EDWIN BENDYK
Dziś mało kto na świecie wątpi, że kultura ma znaczenie. Kultura się liczy nie tylko dlatego, że decyduje o naszej indywidualnej i zbiorowej tożsamości, nie tylko dlatego, że dostarcza rozrywki, nie tylko dlatego, że staje się coraz ważniejszą sferą gospodarczej aktywności. Kultura ma znaczenie, gdyż jest dziś uniwersalnym środowiskiem rozwoju. Kto dziś nie wydaje na kulturę, musi wydawać na więzienia.
BEATA CHMIEL
Trend ograniczania nakładów na kulturę łatwo dostrzec na przykładzie dwóch kolejnych budżetów państwa, zwłaszcza w części bez środków unijnych zasilających sektor kultury, przede wszystkim w domenach dziedzictwa i infrastruktury czy środków pochodzących z Norweskiego Mechanizmu Finansowego (2009–2014), Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (2009–2014) i Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy (2009–2015). Minister Bogdan Zdrojewski przekonywał, że stan kulturalnej infrastruktury poprawia się szybko właśnie za sprawą europejskich pieniędzy. Rzeczywiście, powstają nowe muzea, filharmonie i sale teatralne. Problem w tym, że trzeba je będzie utrzymać, a sami Polacy do wydawania na kulturę się nie kwapią. Coraz mniej osób uczestniczy w kulturze w sposób aktywny, większość wybiera telewizję lub internet, gdy tymczasem stan polskich mediów jest powszechnie znany, a cyfrowy analfabetyzm dotyczy niemal połowy społeczeństwa.
Uczestnictwo w kulturze wymaga bowiem nie tylko chęci i pieniędzy, lecz także umiejętności. Innowacyjny potencjał społeczeństw zależy od ich potencjału kreatywnego, który nie jest prostą sumą potencjału twórczego jego obywateli. Nic po twórczych jednostkach i wybitnych artystach, jeśli jakość edukacji kulturalnej, wielkość i struktura uczestnictwa w kulturze oraz dostępność oferty kulturalnej jest niska.
Dopóki kultura będzie w Polsce przegrywać ze stadionami i dziurą budżetową, dopóty nie będziemy nowoczesną, konkurencyjną gospodarką. Może gospodarką WWW, ale wciąż będzie to oznaczało jedynie: wyborowa, wieprzowina, węgiel.
SYLWIA CHUTNIK
Podpisałam Apel Obywateli Kultury, ponieważ czuję się obywatelką kultury, która chciałaby być traktowana poważnie w swoim kraju. Traktowana jako osoba mająca prawo do korzystania z kultury i jej tworzenia.
PIOTR FRĄCZAK
Kultura będzie albo obywatelska (pozarządowa), albo rządowa (jeśli więcej władzy damy politykom i urzędnikom). Nie chodzi o to, aby nie finansować kultury z podatków (a szczególnie nie wyrównywać szans w dostępie do kultury), ale ideałem jest kultura niezależna od państwa, od administracji. Zamiast żądać od państwa pieniędzy, spowodujmy, aby – jak chciał Abramowicz – państwo w kulturze nie było potrzebne. Zabierzmy administracji władzę nad kulturą. Zabierzmy oczywiście razem z pieniędzmi. I tu nie chodzi o rewolucję Gramsciego czy Žižka, ale właśnie o zmianę, którą opisywał Abramowski. Nie dopuśćmy, aby więcej pieniędzy na kulturę oznaczało większe uzależnienie od państwowego mecenasa.