Jednocześnie chodzi o odwołanie do Wielkiej Gry, czyli walki tajnych agentów i żołnierzy dwóch armii: carskiej i brytyjskiej, które ścierały się w II połowie XIX w., próbując zdobyć przewagę nad szlakami prowadzącymi przez Azję do Indii. Grąbczewski był jednym z uczestników tego konfliktu, awansował i z zubożałego szlachcica żmudzkiego zamienił się w gubernatora Astrachania. Spokojną emeryturę spędzaną na Riwierze przerwała mu rewolucja październikowa, która pozbawiła go majątku i pensji, zmusiła do zarabiania piórem, konkurowania z bestsellerowymi autorami dwudziestolecia. Zmęczony, chory, pozbawiony towarzystwa i pieniędzy, umarł osamotniony w Warszawie.
Aby jednak opisać tę postać, jej skomplikowaną polsko-rosyjską tożsamość, odtworzyć proces poznawania świata, najważniejsze doświadczenia, Cegielski przemierza setki kilometrów od Żmudzi aż po Pamir, pokonując po drodze Rosję i Uzbekistan, odwołuje się do podbojów Aleksandra Wielkiego i rywalizacji XIX-wiecznych szpiegów. Obok biografii powstaje tu zatem reportaż. Polska tożsamość Grąbczewskiego pozwala opowiedzieć nie tylko o egzotycznych plenerach, ale też o losach Polaków pod zaborami i o miejscu Polski, która w procesie kolonizacji jawiła się jako zaścianek historii.
_
Max Cegielski
Wielki Gracz. Ze Żmudzi na dach świata
Zdjęcia: Mikołaj Długosz Wydawnictwo Karakter, Narodowe Centrum Kultury, Kraków 2015, s. 480