Tworzenie nowych światów, tożsamości, rzeczywistości – Emily St. John Mandel czuje się w takich wyzwaniach jak ryba w wodzie. Do tego dochodzi jeszcze koncepcja rzeczywistości równoległych. Przecież zamiast niszczyć jeden świat, można stworzyć ich więcej
Dojrzewanie dziewczynek wydarza się na oczach wszystkich, w tym sensie, że jest zauważalne, widoczne. I przyciąga drapieżników, którym patriarchat pozwala na łowy.
„Żywe morze snów na jawie” Richarda Flanagana to emocjonalne rozpaczliwe wołanie na pustyni. Niestety, nikt już nas nie słucha
Daisy Johnson dała się poznać polskim czytelnikom dwa lata temu mrocznym debiutem „Pod powierzchnią”, za który została nominowana do Nagrody Bookera, jako najmłodsza finalistka w jej historii.
„Przemoc domowa dotyka każdego i każdej z nas” – pisze amerykańska reporterka Rachel Louise Snyder. Wydaje się to brzmieć bardzo poważnie i trochę na wyrost. Gwarantuję, że po lekturze tej książki już takie wydawać się nie będzie.
Węglan litu, haldol, neuroproxin, maxiphenphen, silencior, valdignore, seconal, nembutal, valium, librium, miltown, placid – to nazwy leków, które bohaterka książki Ottessy Moshfegh przyjmuje, by móc spać. Niektóre z nich mają tak silne działanie, że prozac czy xanax to przy nich „niewinne dropsy”.
Ludzie w Spitaku mówią rzeczy, obok których nie można przejść obojętnie. A my mieliśmy ambicję opowiedzieć nie tyle o mieście, ile o człowieku względem tragedii. W polskiej szkole reportażu mówi się o tym „nadwyżka”.
„Wrócił, a ona się dziwi, chociaż spodziewała się go latami, wrócił, jakby nigdy nie ustąpił, jakby nie przeżyła bez niego ani jednego dnia, miesiąca, roku, a przecież od tamtej chwili upłynęło dokładnie dziesięć lat”.
Wojna odbiera światło, kolory i radość, ale można ją pokonać – przekonują Romana Romanyszyn i Andrij Łesiw.
Gdy zmarł jej ojciec, Helen Macdonald – akademiczka, poetka, sokolniczka – postanowiła zająć czymś pogrążone w depresji umysł i ręce. Zaczęła obsesyjnie myśleć o tresurze jastrzębia.
Nie ma miejsc bez historii, wystarczy dobrze poskrobać paznokciem – mówi Aleksandra Domańska.
Nie jeden, ale setki! I to w dekadę! Gdy w Warszawie zaczęło brakować mieszkań, władze postanowiły wybudować od nowa całą dzielnicę – na 150 tys. osób – i połączyć ją miejskim krwiobiegiem ulic, wiaduktów, torów tramwajowych i kolejowych z resztą miasta. Wybrano tereny dawnego folwarku Juliana Ursyna Niemcewicza.
W okolicach tureckich miast Mardin czy Midyatu zostało może 3 tys. syriackich chrześcijan. Dla porównania, w szwedzkim Södertälje mieszka 35 tys. uchodźców przybyłych właśnie stamtąd, z regionu Tur Abdin na południu Turcji.
Dziennikarka i redaktorka. Sekretarzyni redakcji „Pisma. Magazynu opinii”
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.