fbpx
Krzysztof Wołodźko czerwiec 2016

Wspólnota zbawienia czy wykluczenia?

W przypadku ex-zakonnic uderza ich samotność. Nie zawsze jest to samotność życia po zamknięciu za sobą na dobre furty wspólnoty zakonnej. Ex-zakonnice też wchodzą w związki: sakramentalne, formalne, nieformalne, hetero- i homoseksualne. Ale zdecydowanie dotyka je samotność kobiet, które rzadko kiedy publicznie mówią o tym, czego doznały.

Artykuł z numeru

Dlaczego rośliny powinny mieć prawa?

Dlaczego rośliny powinny mieć prawa?

Gdybyśmy w obecności teologów, filozofów religii, psychologów i socjologów zadali pytanie, czym jest doświadczenie religijne, otrzymalibyśmy szereg mniej lub bardziej dopełniających się bądź sprzecznych odpowiedzi, wskazujących na bogactwo humanistycznego ujęcia osoby ludzkiej i tego, co jest jej udziałem. Każde z tych ujęć byłoby niezbędne dla jak najszerszego zrozumienia kwestii. Możemy też spojrzeć na doświadczenie religijne jako intymne i społeczne przeżycie ściśle określonej grupy ludzi. Niekiedy będzie się to wiązało z przekroczeniem wielu funkcjonujących w danym społeczeństwie tabu, z koniecznością odniesienia się do zagadnień przemilczanych i traktowanych jako wstydliwe. A gdy światło padnie w ciemne miejsca, wtedy albo można odwrócić wzrok (czy ten gest nie stoi często również za kościelnym triumfalizmem?), albo pozostaje nam namysł nad tym, co dostrzeżone – nie tylko ściśle rozumowy, ale również etyczny.

To wszystko może zdarzyć się czytelniczkom i czytelnikom podczas lektury Zakonnice odchodzą po cichu Marty Abramowicz. Autorka opisuje świat kobiet, które zdecydowały się ślubować wierność Chrystusowi, Kościołowi i własnym zgromadzeniom zakonnym – jednak ostatecznie z przeróżnych przyczyn po krótszym lub dłuższym czasie nie udźwignęły tego wyzwania. Ta książka nie jest potępieniem, jest świecką próbą opisania fenomenu żeńskiego życia zakonnego. Więcej: ta praca to pytanie o miejsce kobiet w polskiej rzeczywistości, wciąż nasyconej religijnością, która niekiedy nie wyzwala ze zła indywidualnego i społecznego, ale legitymizuje struktury opresji i tworzy koncepcyjne zaplecze dla wyobrażeń społecznych przyzwalających na krzywdę kobiet w świecie, gdzie mężczyźni i tak mają na ogół wyższe stanowiska zawodowe, więcej zarabiają i w ogóle więcej mogą.

Dla jednych to pewnie książka skandal, rzecz zdecydowanie niechciana. Autorka wchodzi w przestrzeń, którą Kościół w Polsce trzymał dotąd z dala od osób postronnych – mówiąc, że to jego „wewnętrzna sprawa”. A dla kobiet, których rzecz dotyczyła, poza milczeniem nie było zbawienia. Dla drugich ta pozycja to jeszcze jedno narzędzie do upewnienia siebie i innych w niechęci do wspólnoty katolickiej i jej patriarchalnej hierarchii duchownej i administracyjnej.

Moim zdaniem ta lektura to kolejna szansa na poznanie i próba zrozumienia fragmentu świata nieprzedstawionego. Kościołowi, jak każdej innej instytucji, należy się krytyczny osąd. Nigdy do końca nie ufam swoim przewodnikom, choćby autorkom i autorom książek. Tak jest i w tym przypadku. Niemniej mam świadomość, że potrzeba tego typu zdecydowanie laickiego, nieuwikłanego w złe ani dobre lojalności względem Kościoła opisu świata ex-zakonnic. I to z przyczyn niebagatelnych, bo czysto poznawczych. Przecież odkrywanie prawdy wprost wiąże się z przyzwoleniem na cudzy, nieraz zdecydowanie odmienny w pewnych / wielu punktach od naszego, ogląd rzeczywistości. Szczególnie że mówimy o poznaniu drugiego człowieka w jego relacjach społecznych, uwarunkowaniach psychologicznych, charakterologicznych, seksualnych. Wreszcie myślimy o sferze duchowej, czy jak kto woli: najgłębiej intymnej, w której pojawiają się pytanie o sens życia, o przerażenie śmiercią, nadzieje wieczności, rozumienie dobra i zła jako tajemnicy człowieczeństwa i zbawienia, a nie tylko jako etycznego savoir-vivre.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się