fbpx
Katarzyna Kazimierowska czerwiec 2016

Budujemy nowy dom

Nie jeden, ale setki! I to w dekadę! Gdy w Warszawie zaczęło brakować mieszkań, władze postanowiły wybudować od nowa całą dzielnicę – na 150 tys. osób – i połączyć ją miejskim krwiobiegiem ulic, wiaduktów, torów tramwajowych i kolejowych z resztą miasta. Wybrano tereny dawnego folwarku Juliana Ursyna Niemcewicza.

Artykuł z numeru

Dlaczego rośliny powinny mieć prawa?

Dlaczego rośliny powinny mieć prawa?

Lidia Pańków, autorka książki pt. Bloki w słońcu, pisze o fenomenie czasowym tego przedsięwzięcia. Na jednym zdjęciu widzimy, jak idzie z rodzicami po polu w śniegu, a za chwilę w tym miejscu wyrasta blokowisko z wielkiej płyty. Pańków rzetelnie i barwnie opisuje narodziny dzielnicy, którą zaprojektowała grupa młodych zapaleńców, często bez potrzebnego doświadczenia, ale z gorącymi głowami i pomysłami rodem z Zachodu. W efekcie powstała „najbardziej ludzka sypialnia Warszawy”. Otwarty na innowacje zespół projektowy podszedł do zadania nietuzinkowo – zaprosił do pracy psychologów i socjologów, odbywał konsultacje społeczne z mieszkańcami. Budowano tak, by pamiętać o tkance ludzkiej i nie zaniedbać infrastruktury – w planach umieszczono szkoły, przedszkola, kluby mieszkańców, skwery, parki, wewnętrzne ciągi komunikacyjne, czyli uliczki piesze dla mieszkańców, zieleń wokół bloków, domy kultury – dziś nie przyszłoby to do głowy współczesnym deweloperom.

Autorka rozmawia z ówczesnymi twórcami – pionierami, których pomysły były odzwierciedleniem koncepcji z wolnego świata i dzięki którym Ursynów udało się przemienić w największe konceptualne osiedle tej części Europy. Obok anegdotycznych opowieści budowniczych mamy tu też wgląd w życie codzienne lat 70. i 80. Ursynowa i tworzenie się ursynowskiej tożsamości. To fascynujące studium budowania dzielnicy z duszą, organu, który płynnie stał się częścią stołecznego organizmu.

 _

Lidia Pańków

Bloki w słońcu. Mała historia Ursynowa Północnego

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016, s. 320