Następne części to mikroanalizy i interpretacje. Mamy zatem queerowe przepracowanie mitów (Sodomy i Gomory, Don Juana), fragmenty poświęcone statusowi homoseksualności w gatunkach literackich (chick lit, powieść historyczna), analizy prozy queerowej. Czytając Queerowe subwersje, ma się wrażenie, że ponowoczesne literaturoznawstwo świetnie się bawi, używając narzędzi z przeróżnych dziedzin – choćby z astrologii, interpretuje koniunkcje planet, czyta horoskopy i stawia tarota, przechodzi zatem przemianę zgodną z wykładnią autora, który subwersję rozumie jako „oddolną, nierzadko ironiczną akcję podmywania systemu”.
Sobolczyk stawia pytania o polską literaturę homoseksualną, koncentrując się na męskiej prozie, podkreślając, że literatura queerowa wcale nie musi być homoerotyczna i nie należy tych pojęć mylić. Na szczęście nie pomija i innych kwestii – polityczności literatury oraz „modelowego” czytelnika, choć, niestety, wyrugowuje tekst lesbijski ze swoich rozważań.
Książka łączy wysublimowany akademizm z rażącą nadinterpretacją, łacińskie sentencje z plotkarskimi anegdotami, przytłacza erudycją (przypisy!) i denerwuje wymieszaniem stylów. Ale czy to źle? Książka zaprojektowana jako subwersywna monografia wymaga lektury zaangażowanej. A dzięki niej queer zostaje oswojony i nie będzie już synonimem bizarre.
_
Piotr Sobolczyk
Queerowe subwersje. Polska literatura homotekstualna i zmiana społeczna
Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2015, s. 526