fbpx
Kinga Dawidowicz grudzień 2016

Jakość wspólnej przestrzeni

Architektura jest dziedziną sztuki, z którą każdy z nas ma do czynienia na co dzień. Możemy odbierać ją mniej lub bardziej świadomie, ale nie da się zaprzeczyć jej obecności, a też trudno ją zignorować.

Artykuł z numeru

Przepis na głód

Przepis na głód

Ewa Mańkowska-Grin, autorka zbioru rozmów z polskimi architektami, przygląda się razem ze swoimi bohaterami kondycji polskiej architektury. Wnioski, niestety, nie należą do krzepiących. Tym, co szczególnie może niepokoić, jest stopniowe ograniczanie swobody architekta od strony finansowej i prawnej, a tym samym niekontrolowane rozszerzanie się możliwości deweloperów. Powstaje sytuacja, w której przestrzeń kształtowana jest pod kątem maksymalizacji zysków, a nie przemyślanych planów urbanistycznych (od pewnego czasu słyszymy coraz częściej o zagęszczaniu, którego owocami są niemal absurdalnie okrojone tereny zielone i rekreacyjne).

Ratunkiem mógłby być mocny mecenat państwa promujący wysoką jakościowo architekturę, ale także – już w szerszej perspektywie – odpowiednia edukacja architektoniczna w szkołach przedmaturalnych. Wczesne kształtowanie wrażliwości przestrzennej przyniosłoby w rezultacie ograniczenie chaosu przestrzennego. Coraz częstszy jest natomiast stan, w którym zarówno tworzący architekturę, jak i ci „zamawiający” czy też odbiorcy nie dostrzegają rażących zgrzytów – ingerując w krajobraz, niszczą go, zamiast się w niego wpisywać czy go dopełniać.

Ostatecznie jednak rozmowy nie mają jedynie pesymistycznego wydźwięku. Możliwa jest dobra, rzetelna i tania architektura (oszczędna energetycznie), przemyślana z uwagi na ekologię i przynosząca zadowolenie estetyczne. Możliwa dzięki niektórym architektom.

_

Ewa Mańkowska-Grin

Architektura jest najważniejsza. Rozmowy

Wydawnictwo EMG, Kraków 2015, s. 268