To, co się potocznie widzi jako anioła, jest skrzyżowaniem grubej baby z gęsią” – oznajmił kiedyś o. Jan Andrzej Kłoczowski OP[1]. Może nie jest aż tak źle; na popularnych obrazkach anioła często reprezentuje nie tyle „gruba baba”, ile raczej młoda osoba nieokreślonej płci, za to cudnej urody, przyodziana w powłóczystą białą szatę, z parą różowozłotych skrzydeł na plecach.
Tego rodzaju ikonograficzny archetyp, najbardziej chyba rozpowszechniony, jest bardzo sędziwy, znają go już mozaiki raweńskie z VI w., skąd przeniknął do malarstwa włoskiego. Weźmy choćby obrazy Fra Angelico lub freski pędzla Benozza Gozzoli we florenckim pałacu Medici-Riccardi: oglądamy na nich uskrzydlone chłopięta (?) w różnokolorowych giezłach, z aureolami w formie talerzy z trybowanej złotej blachy.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tej „ludowej” ikonografii anioła, gdyż, mimo całej swej naiwności – a może dzięki niej? – powie nam ona niemało ciekawych rzeczy o dość zagadkowej w istocie figurze, jaką jest w religii monoteistycznej anioł.
Uderza przede wszystkim nieokreśloność płciowa anioła. Młodzieniec to czy panna? – zadajemy sobie pytanie, patrząc na śliczną, gładką twarzyczkę okoloną złotymi puklami, na wiotką postać w białej lub błękitnej koszuli, tak luźnej i długiej, aby nasza ewentualna niezdrowa ciekawość co do kryjących się pod nią anatomicznych szczegółów na zawsze pozostała niezaspokojona. Tak więc – niejasność, wahanie.
Pod znakiem niejasności i wahań stoi cała historia, ontologia i fenomenologia anielska. Nieokreśloność płciowa aniołów jest poręcznym „emblematem” niepewności, chwiejności i fluktuacji, jakie w toku dziejów towarzyszyły zwłaszcza koncepcjom dotyczącym statusu ontologicznego anioła, jego funkcji i roli, jego usytuowania w teologii i antropologii, wreszcie filozoficznych implikacji wiary w anioły, implikacji ważnych – albo może już nieważnych? – również dla współczesnego człowieka. Skąd w religiach monoteistycznych wzięły się anioły? Czy wiara w nie nie podważa fundamentu monoteizmu? Czy ich rola pośredników między ludźmi a Bogiem nie stała się dla chrześcijanina zbędna, skoro w człowieczej osobie Jezusa Chrystusa sam Bóg zstąpił między ludzi, po Jego zaś śmierci krzyżowej człowiek zyskał całą rzeszę „pośredników” i orędowników swoich spraw u Najwyższego (święci pod przewodem Dziewicy Maryi)? Kiedy zostały stworzone – równocześnie z człowiekiem czy przed nim? Czy anioły to stworzenia cielesne czy duchowe, czy może jeszcze inne? I czy naprawdę „obiektywnie” istnieją, czy też są jedynie spersonifikowanymi projekcjami tęsknot i potrzeb ludzkiego ducha? Do czego właściwie potrzebne są nam anioły; czy w dzisiejszej epoce nie są one już aby czymś „przestarzałym”?
Mnóstwo pytań, wiele wątpliwości. Któż to je podpowiada? Zgiń, przepadnij, siło nieczysta! A jednak… Spróbujmy spokojnie rozważyć naszkicowane wyżej zagadnienia.