Tego rodzaju zarzutów nie sposób jednak postawić książeczce przygotowanej przez przyjaciół na 70-lecie Belli Szwarcman-Czarnoty – wybitnej pisarki i tłumaczki, redaktorki „Midrasza”, popularyzatorki kultury żydowskiej.
Tomik, niewielki i wewnętrznie bardzo zróżnicowany, czyta się jednym tchem. A tej lekturze – od pierwszej strony aż po ostatnią – towarzyszy (niezmiennie!) duża przyjemność. Czegóż tam nie ma? Są wiersze i obrazy, rozprawki naukowe i rozważania o tożsamości, garść wspomnień i życzeń dla Jubilatki, ale i opowieść o siedmiokrotnie cytowanej przez Talmud żydowskiej uczonej Berurii. Jest wreszcie rozmowa z córką Pani Belli – o ich domu, a także fragmenty blogów, których autorzy dzielą się z internautami refleksjami na temat jej twórczości.
W książce kilkakrotnie pojawia się odniesienie do biblijnego „poematu o dzielnej kobiecie” (hebr. eszet chail; por. Prz 31, 10–31), która „usta swe otwiera z mądrością, a uprzejma nauka na języku jej”. Czyż słowa te nie mówią o Pani Belli? – pytają przyjaciele i składają jej życzenia na kolejne półwiecze (w tradycji żydowskiej życzy się 120 lat życia – tyle bowiem żył Mojżesz): Mazl tow! „Bądź ozdobą świata, jak byłaś dotychczas”.
Dalszej owocnej twórczości powinniśmy życzyć Belli Szwarcman-Czarnocie my wszyscy. Bo przecież, jak w omawianej księdze pisze Konstanty Gebert, „biada pokoleniu, które by nie miało swoich Berurii”. My ją mamy. Na szczęście.
_
Księga dla Belli Szwarcman-Czarnoty
Wydawnictwo Arba,
Warszawa 2015, s. 140