Odwieczne pragnienie poprawy ludzkiej kondycji oraz przekraczania wbudowanych w nią ograniczeń jest niewątpliwie główną przyczyną rozwoju ludzkości. Homo sapiens, w przeciwieństwie do innych gatunków zwierząt, nie jest tożsamy ze swoją naturą biologiczną, potrafi ją kształtować i przekraczać. Może więc wydawać się niezrozumiałe, dlaczego tak wielu filozofów wyraża się sceptycznie względem współczesnych idei ulepszania natury człowieka. Debata jest stara jak świat, ale od lat 50. XX w., kiedy to Watson i Crick odkryli strukturę DNA, a rozwój biotechnologii nabrał rozpędu, otwierając kolejne możliwości poprawienia zdolności fizycznych i kognitywnych człowieka, zaczęto ją toczyć w nowym kontekście. Zwolenników ulepszania gatunku ludzkiego za pomocą technik biomedycznych określa się mianem transhumanistów, a ich przeciwników mianem biokonserwatystów.
Transhumaniści przyjmują, że ulepszanie człowieka wszelkimi dostępnymi metodami, w tym farmakologii, chirurgii, a także ingerencji genetycznych, jest moralnie dopuszczalne, a niektórzy uznają je nawet za nasz moralny obowiązek. Określenie „transhumanizm” pojawiło się przypuszczalnie po raz pierwszy w tym kontekście w tytule eseju opublikowanego w 1957 r. przez angielskiego biologa Juliana Huxleya, brata znanego pisarza Aldousa Huxleya, autora Nowego wspaniałego świata. Obaj byli wnukami słynnego biologa darwinisty Thomasa Henry’ego Huxleya, co tłumaczy ich zainteresowanie teorią ewolucji. Nie kryjąc swego entuzjazmu, Julian mianował gatunek Homo sapiens „dyrektorem zarządzającym ewolucją”, którego obowiązkiem jest wzięcie odpowiedzialności za dalszy rozwój ludzkości w celu zagwarantowania dobrobytu przyszłych pokoleń. Transhumanizmem określił wiarę w możliwość udoskonalania ewolucji. Znalazła ona współcześnie swych licznych wyznawców, takich jak John Harris, który w książce Enhancing Evolution (Ulepszanie ewolucji) postuluje zastąpienie doboru naturalnego umyślną selekcją, a zasad darwinizmu – „ewolucją ulepszoną”. Wśród transhumanistów nie ma zgody co do środków i celów ulepszania, ale zgadzają się, że metody powinny być jak najbardziej efektywne, a celem jest maksymalizowanie ogólnego dobrostanu ludzkości. Najbardziej znanymi orędownikami transhumanizmu są: Nick Bostrom, Nicholas Agar, Ingmar Persson, Julian Savulescu. Jednakże sama idea dopuszczalności ingerencji w celu posiadania jak najlepszego potomstwa pojawia się u większości współczesnych filozofów liberalnych, również u tych sceptycznych względem utylitaryzmu, takich jak: Frances Kamm, Ronald Dworkin, John Rawls czy Robert Nozick. Zarówno transhumaniści, jak i wspomniani myśliciele przyjmują, że decyzje reprodukcyjne dotyczące ulepszania genetycznego potomstwa powinny być pozostawione swobodnym decyzjom rodziców zgodnie z ideą poszanowania wolności indywidualnej, rozciągniętej na sferę prokreacji. Jedynym ograniczeniem tej wolności powinny być względy dotyczące wyrządzenia krzywdy innym istniejącym osobom (z czego wyklucza się najczęściej nienarodzone jeszcze potomstwo) oraz sprawiedliwości.