Marzena Zdanowska: Zajmuje się Pani oceną oddziaływania inwestycji na środowisko naturalne. Zastanawiam się, jak wyjaśnić, co to dokładnie znaczy, żeby nie utonąć na wstępie w biurokratycznym żargonie.
Joanna Tomaszkiewicz: Zacznijmy więc od cytatu z papieża Franciszka. Wiedziała Pani, że w Laudato si’ napisał dokładnie o tym, czym zajmuję się zawodowo? Czytamy: „182. Przewidywanie wpływu inicjatyw w dziedzinie przedsiębiorczości i projektów na środowisko wymaga przejrzystych procesów politycznych i dialogu (…). 183. Studium oddziaływania na środowisko nie powinno być późniejsze niż opracowanie projektów produkcyjnych czy jakiejkolwiek polityki, planu lub programu. Musi należeć do tych działań od samego początku i mieć charakter interdyscyplinarny, przejrzysty i być opracowane niezależnie od jakiejkolwiek presji gospodarczej lub politycznej. 184. Kiedy pojawiają się ewentualne zagrożenia dla środowiska, dotyczące dobra wspólnego obecnego i przyszłego, to trzeba, aby decyzje podejmowane były na podstawie porównania możliwego ryzyka i korzyści, jakie niesie ze sobą każdy alternatywny wybór”. To jest niesamowite, bo encyklika nie tylko mówi o potrzebie oceny oddziaływania na środowisko, ale wchodzi w szczegóły, opisuje, jak powinien wyglądać proces.
Chodzi po prostu o to, aby przed wydaniem zgody na pewne inwestycje, ale także stworzeniem planów, programów i strategii zawierających ramy ich realizacji rozważyć wpływ naszego działania na środowisko i życie człowieka.
Żeby kwestie środowiskowe i społeczne zostały włączone do procesu decyzyjnego na równi z zagadnieniami technicznymi i finansowymi.
Kiedy, w realiach polskiego prawa, wymagane jest opracowanie raportu z oceny oddziaływania na środowisko?
Ocena to procedura administracyjna, która ma miejsce w przypadku przedsięwzięć „mogących znacząco oddziaływać na środowisko”. W rozporządzeniu Rady Ministrów z 9 listopada 2010 r. przedsięwzięcia te zostały zdefiniowane i podzielone na „mogące zawsze znacząco oddziaływać na środowisko” i „mogące potencjalnie oddziaływać na środowisko”. Raport jest tworzony zawsze dla inwestycji z pierwszej grupy. W przypadku drugiej grupy odpowiednie organy najpierw podejmują decyzję w tej sprawie. O przynależności do poszczególnych grup decyduje nie tylko rodzaj przedsięwzięcia, ale również jego wielkość określona parametrami, które nazywamy progami kwalifikacji.
W praktyce raporty robi się dla fabryk, w których wykorzystuje się procesy chemiczne lub biologiczne, elektrowni, hut, kopalni, linii kolejowych, autostrad i mniejszych dróg, portów, zapór rzecznych, składowisk odpadów, ferm, terenów usługowych itd.
Czyli kiedy budujemy dla siebie dom, nie musimy zamawiać takiego raportu?
Zazwyczaj nie, chyba że mamy do czynienia z terenami objętymi programem Natura 2000, stanowiącym mechanizm ochrony bioróżnorodności na terenie Unii Europejskiej. Na tych obszarach każde przedsięwzięcie – dom prywatny, domek letniskowy, parking – musi zostać sprawdzone pod kątem tego, czy może tworzyć zagrożenie dla środowiska. Jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości, raport będzie wymagany nawet dla maleńkiej inwestycji.