Pierwsza książka zbierała rozproszone historie i trzecioobiegowe materiały. Jednak z łatwością chwytała samo zjawisko: młodzieżowy bunt i artystyczne eksperymenty. Dziś łatwiej o materiały, lecz trudniej ustalić, jaki kształt ma kultura niezależna, a także: jak obecnie przebiega linia podziału między kontrkulturą a państwem oraz kapitałem. Punk, nowa fala i rock utraciły świeżość, teraz ważniejsze są hip-hop i kultura rave’ów – nie ma jednak pewności, czy można je jeszcze uznać za kontrkulturowe. Kontrkultura nie jest już określoną postawą, pod tą nazwą kryją się obecnie bardzo różnorodne sploty muzyki i polityki.
Jedynie sama Rosja pozostała dzika jak tytułowy barszcz Sosnowskiego: parząca roślina wyrwana z dystopii science fiction, zwycięstwo natury tak brutalnej, że idzie za nią tylko odrealnienie: „Pierwotna »dzikość« oznacza więź z Naturą, bycie częścią ekosystemu, ale i świadomość, że wszyscy zjadają siebie nawzajem, przeżyją najsilniejsi, a świat potrzebuje lidera – pisze Usenko. – Każdy radzi sobie, jak potrafi: jeden wchodzi w rolę zająca, drugi jest lisem, a jeszcze inny zwalistym niedźwiedziem. (…) Bajkowe postaci z placów zabaw, zdezelowane muchomorki, krokodyle i zajączki są tu nieodłącznymi elementami przestrzeni publicznej”. Ostatecznie nie chodzi jedynie o to, by przyjrzeć się muzyce podwórka, lecz by zobaczyć rosyjskie podwórko dzięki muzyce.
_
Konstanty Usenko
Buszujący w barszczu. Kontrkultura w Rosji sto lat po rewolucji
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, s. 400