Miejscowości czy wydarzenia, które opisał Piotr Nesterowicz, posiadają zazwyczaj pierwowzór w rzeczywistości, jednak w książce funkcjonują pod nieco zmienionymi nazwami bądź też są przesunięte w czasie. W biblijnej osobie Jeremiasza na próżno doszukiwać się cech bohatera. Szczupły, niewyróżniający się niczym młody mężczyzna. Na kartach powieści, w jednej z Jeremiaszowych introspekcji, pojawia się analogia do Don Kichota, ale i w tym zestawieniu Jeremiasz przegrywa, bo nie jest aż takim nieudacznikiem jak błędny rycerz z La Manchy. Na co dzień śledczy carskiej policji, idealnie nijaki, by stać się medium, poprzez które przemówi siła wyższa. Tyle tylko że do końca nie wiadomo: Bóg czy Antychryst.
Język powieści – choć stylizowany na pełną archaizmów mowę z przełomu XIX i XX w. – nie razi obcością, ponieważ niezwykle precyzyjnie, chociaż niespiesznie, odmalowuje przepełniony grzechem i szaleństwem świat Podlasza. Ponadto autor żongluje strategiami właściwymi kryminałowi, reportażowi oraz literaturze fantastycznej, więc utwór trudno sklasyfikować pod kątem gatunkowym czy tematycznym. Można wprawdzie pokusić się o wymienienie motywów przewodnich, takich jak: poszukiwanie prawdy, wiara, sprawiedliwość, sens istnienia i szaleństwo. Siłą książki jest jednak właśnie niejednoznaczność rozumiana jako antidotum na zło i przemoc ukrywające się pod pozorami jednej, niepodważalnej prawdy. Tej, w imię której ludzie formują się w bezmyślny, owładnięty zawiścią tłum zdolny niszczyć i mordować wszystko, co odmienne.
_
Piotr Nesterowicz
Jeremiasz
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2018, s. 552