fbpx
Dominika Kozłowska maj 2019

Co łączy Houellebecqa i Trumpa?

Niewielu jest współcześnie pisarzy europejskich, którzy przez tak długi czas potrafią utrzymać w napięciu zarówno uwagę czytelników, jak i krytyków.

Artykuł z numeru

Święty Houellebecq

Święty Houellebecq

Od głośnego debiutu w 1994 r. (Poszerzenie pola walki) Michel Houellebecq publikuje regularnie, co kilka lat ogłaszając nową powieść. Najnowsza, Serotonina, ukazała się we Francji w styczniu  br. (publikację polskiego tłumaczenia zaplanowano na drugą połowę maja). Każda z jego książek zyskuje europejski rozgłos i jeszcze przed premierą wywołuje burzliwe dyskusje. Przynajmniej po części jest to zasługa znakomitej (auto) promocji i umiejętnego kreowania wizerunku prowokatora. Houellebecqowi z pewnością nie można przy tym odmówić wyczucia ducha czasów i umiejętności przeniesienia na karty swych powieści doświadczeń tych Europejczyków, którzy z jednej strony korzystają z dobrodziejstw cywilizacji dobrobytu, z drugiej zaś – przeżywają potworną pustkę związaną z brakiem znaczących idei, nadających sens życiu jednostek i większych wspólnot.

Nie ulega wątpliwości, że również Serotonina doczeka się w Polsce wielu omówień publicystycznych i krytycznych. W „Znaku” chcemy tymczasem zaproponować pogłębione i całościowe spojrzenie na twórczość i intelektualne inspiracje Michela Houellebecqa. Często pisze się o jego diagnozach politycznych. Po publikacji Platformy, gdzie w zakończeniu powieści przedstawiony jest atak terrorystyczny na tajski kurort dokonany przez muzułmańską organizację (co skojarzono później z zamachami na wyspie Bali z października 2002 r.), zaczęto nawet nazywać pisarza „prorokiem”. Chcieliśmy jednak pokazać, że twórczość Houellebecqa ma także charakter filozoficzny. W jego powieściach odnaleźć można wpływy egzystencjalizmu spod znaku Heideggera (ważne w twórczości Francuza jest zainteresowanie techniką i krytyka idei humanizmu), pesymizmu Schopenhauera, ale również i Nietzscheańskiej idei śmierci Boga.

Pisarz ukazuje w swych książkach doświadczenie samotności, atrofię ludzkich relacji, absurd egzystencji. I choć czasem jego diagnozy zawierają w sobie szczyptę czarnego humoru, to zazwyczaj przenika je dojmujące poczucie bezsensu ludzkiego istnienia.

Jak pisze ks. Andrzej Draguła w eseju Katolicyzm jako pokusa, świat ten jest tak mroczny, że zdaje się wręcz przyzywać boskość czy transcendencję.

Twórczość Houellebecqa jest dla nas problematyczna. W zamierzony lub przypadkowy sposób stał się on dziś patronem ruchów antyliberalnych, dostarczając im argumentów i pozwalając spopularyzować tezy eurosceptyczne, mówiące o konsekwencjach upadku tradycyjnej europejskiej kultury. Obcy jest nam w swojej krytyce feminizmu, uprzedmiotowieniu relacji erotycznych i ludzkiego ciała. Mimo wszystko warto jednak z uwagą śledzić jego prozę, skoro wyraża ona tak dobrze te społeczne nastroje i lęki, które leżą u podstaw współczesnego nihilizmu i populizmu. Te wszystkie wątki intelektualne w dziełach francuskiego pisarza znakomicie opisuje Agata Bielik-Robson. Poszczególne tematy jego twórczości (poza wymienionymi już autorami i głosami redaktorów miesięcznika) omawiają również: Alicja Długołęcka, Jarosław Fazan, Inga Iwasiów, Piotr Ibrahim Kalwas.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się