Agnieszka Lisak śledzi czas tego przełomu, zamianę ubogiej góralskiej wsi w miasteczko, w którym wprowadza się nowe zwyczaje i formy spędzania wolnego czasu.
I choć dostanie się do Zakopanego z Krakowa nie zajmuje już półtora dnia, do furmanki nie pakuje się połowy dobytku i nie zabiera ze sobą służby, to niektóre problemy tamtych czasów wydają się zadziwiająco bliskie. Lisak sporo pisze np. o tym, że gdy w Zakopanem zaczęły powstawać pensjonaty i hotele, pojawili się również letnicy, dla których obcowanie z pięknem górskiej przyrody okazywało się sprawą marginalną. Ważniejsze było paradowanie w pięknych strojach. Niewłaściwy ubiór, a także brak doświadczenia niejednokrotnie prowadziły do problemów na górskich ścieżkach: omdleń, palpitacji serca czy zawrotów głowy. Nienowym problem jest także smog, który pojawił się wraz z doprowadzaniem w 1899 r. linii kolejowej z Chabówki do Zakopanego.
Na szczęście nie zmieniło się również to, o czym w 1870 r. pisał Eljasz-Radzikowski: „Pierwszą i główną przyczyną uroku Tatr jest piękność natury całą potęgą oddziałująca na duszę człowieka”. Tę piękność trzeba dziś szanować jeszcze bardziej – dbać o to, byśmy nie zadeptali górskich ścieżek.
_
Agnieszka Lisak
Sielankowanie pod Tatrami. Życie codzienne i niecodzienne Zakopanego w XIX wieku
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, s. 264