fbpx
Paweł Jasnowski grudzień 2019

Meandry świadomości

Bohaterką nowej powieści Grzegorza Uzdańskiego jest Jadwiga, 80-letnia pensjonariuszka domu opieki, która z powodu niefortunnego wypadku zostaje przygwożdżona na stałe do wózka.

Artykuł z numeru

Wierzę, wątpię, odchodzę

Wierzę, wątpię, odchodzę

Fabuła jest tu uproszczona, dotyczy jednego dnia w domu opieki, spędzonego przez bohaterkę w asyście personelu medycznego oraz towarzystwie pacjentów i pacjentek. Większość postaci pochodzi z tego zamkniętego świata, poza wolontariuszem Tomaszem (alter ego autora), który odciąża pielęgniarki i spełnia zachcianki pacjentów. W jednej z rozmów Uzdański wyznał, że jego drogę do opisu codzienności utorowała Pani Dalloway Virginii Woolf, krytykując jednocześnie powieść Hanji Yanagihary, w której nie odnajdował „normalnego, małego życia”.

Zaraz… panuje bezruch. Niemal nic się nie wydarza. Ktoś dostaje zastrzyk, komuś wymieniają pieluchę, kogoś przewracają na bok. To jednak pozór, bo choć Jadwiga jest unieruchomiona w przestrzeni, jej świadomość biegnie w czasie. Cofa się, prześlizguje w teraźniejszość, wybiega w przyszłość. Myśl przeskakuje, pląta się, błądzi. Podobnie sama opowieść – wywraca się, by toczyć się raz w pierwszej, raz w drugiej, raz w trzeciej osobie, zaglądając także w meandry świadomości Tomasza i Agaty (pielęgniarki), by na końcu wrócić ponownie do świadomości Jadwigi.

Nie sposób nie docenić gestu Uzdańskiego – wpisania w obręb języka treści z niego wyłączanych: upokorzenia starości, upośledzenia i zapachu śmierci. A jednak coś w jego powieści rozczarowuje. Być może natrętne poczucie dobrze odrobionego zadania.

_

Grzegorz Uzdański

Zaraz będzie po wszystkim

Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2019, s. 256