Autora kształtowały radziecki atlas oraz zamiłowanie do filozofii, więc gdy dorósł, ruszył w podróż na poszukiwanie czystej geografii i granic bytu.
Milczarek prezentuje geograficzne ekstrema Rosji: Kamczatkę, Jakucję (Kołymę), Workutę, zasnute dymem ujście Jeniseju czy wielkopolskie Cieśle Małe – najdalej na zachód wysunięty kraniec Imperium Rosyjskiego; jest również Ewenkia – geograficzne serce Syberii. Rozważania Milczarka to także ekstrema ludzkiej natury. Nie da się odwiedzić Kołymy, Workuty i Norylska, by nie wspomnieć o łagrach i sowieckich zbrodniach. Autor mówi wprost, że jeśli cokolwiek zostało tam zbudowane, to na ludzkich kościach.
Rosję kocha i nienawidzi i nie analizuje jej na zimno. Przytaczane spostrzeżenia są sugestywne i przesycone emocjami. Filozoficzne dywagacje na temat sedna geografii lub istoty oraz granic bytu i niebytu mają charakter raczej żarliwego monologu niż akademickich refleksji. Nie brakuje ironii, czarnego humoru ani wulgaryzmów. Znajdzie się miejsce dla opisów halucynacji i narkotycznych skojarzeń.
Donikąd czyta się jak powieść drogi, w której subiektywna i frenetyczna narracja czasem więcej mówi o pesymizmie poznawczym oraz rozgorączkowanej wyobraźni autora niż o Syberii. Szczęśliwie stoi za tym nie tylko chęć intrygowania czytelnika, ale też pragnienie, by choć częściowo odczuł rosyjskie szaleństwo, które jest odpowiedzialne za wiele zła i które stale przesuwa granicę między bytem a niebytem.
_
Michał Milczarek
Donikąd. Podróże na skraj Rosji
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, s. 276