Autentyczny i jednocześnie niemożliwy, niepokojący, obcy, a zarazem dobrze znany. Taki jest świat wielkiego kryzysu (recesji na rynku nieruchomości, bezrobocia, zastraszającej inflacji), w którym przyszło żyć narratorce wraz z innymi postaciami Dropi: imigrantami z krajów Beneluksu, chomikiem wróżbitą, tokującymi na tematy polityczne tytułowymi ptakami, skarpetą youtuberem.
Rzeczywistość, mimo swojej cudowności, została dość precyzyjnie zdefiniowana przez autorkę. Groteskowa wizja czasów późnego kapitalizmu, który zrodził i ukształtował bohaterów Suszczyńskiej, wyznaczył im przestrzeń działań, nie napawa czytelników optymizmem. Narratorka nie korzysta z narzędzi ostrej krytyki, lecz ze spokojem i naiwnością opisuje reguły rządzące światem, gdzie trudno znaleźć dla siebie miejsce – jeszcze wczoraj zamieszkując cieplutką psią budę, dziś zmuszona jest do zatrzymania się w altanie śmietnikowej wraz z ośmioma innymi biedakami. Wyobcowanie i samotność, niezaangażowanie i nuda w głównej mierze eksponują absurdalny charakter akcji utworu. Łącząc cechy realizmu magicznego i dystopii, autorka zastanawia się, czy w tym ciągle zmieniającym się świecie niepewności jutra, który zużywa się i odradza, a dla bohaterów staje się coraz bardziej ciasny i nieprzytulny, jest miejsce na bunt i niezgodę.
—
Natalka Suszczyńska
Dropie
Korporacja Ha!art, Kraków 2019, s. 168