fbpx
Piotr Kosiewski luty 2021

Postscriptum do historii pewnej grupy

Plądrujemy ruiny rzeczywistości przypomina o działaniach grupy Twożywo (1998–2011), jednego z najciekawszych zjawisk polskiej sztuki pierwszych dekad III RP. Jest to także opowieść o czasach transformacji, rozwijającego się nad Wisłą kapitalizmu, złudzeń i rozczarowań z nim związanych.

Artykuł z numeru

Zniszczyć patriarchat w sobie

Czytaj także

Piotr Kosiewski

O Internecie, czyli o Polsce

Piotr Kosiewski

Inny obraz sztuki

„Niniejsza książka to postscriptum” – to zdanie dobrze określa tom będący ostatnią wspólną pracą Mariusza Libela i Krzysztofa Sidorka. Praca ukazała się niemalże dekadę od rozwiązania grupy. Nie jest to jednak typowa monografia ani tym bardziej naukowe opracowanie. Jej twórcy – byli członkowie Twożywa oraz Kasia Tórz – zaproponowali, jak to sami określili, „melanż” tekstów, słów i obrazów. Jest tu wybór prac graficznych grupy, dokumentacji projektów site-specific. Są tu rozmowy i teksty zaproszonych osób: krytyków i historyków sztuki, socjologów oraz artystów, powstałe w większości w latach 2016–2018, co może świadczyć, że nad książką pracowano od dawna. Sama publikacja ukazała się zaś dzięki Osmanowi Djajadisastrze, niemieckiemu lekarzowi i kolekcjonerowi polskiej sztuki.

Te istotne przecież informacje o charakterze publikacji znalazły się… na trzeciej stronie okładki. W miejscu poślednim, jakby na marginesie. Może to przypadek, ale takie właśnie ulokowanie tych informacji dobrze oddaje sposób działania Twożywa – wymuszanie uważnego przypatrywania się, wyłapywania tego, co na pierwszy rzut oka zdaje się mało istotne, a nawet niepotrzebne. Dostrzeżenie tego, co łatwo pominąć, zignorować, a co może coś bardzo ważnego powiedzieć o naszej rzeczywistości.

Mija dekada od wystawy Twożywa w łódzkiej galerii Atlas Sztuki. To na nią w 2011 r. powstaje WYbór – obRAZ – ilustrowany wybór cytatów Emila Ciorana. Mariusz Libel i Krzysztof Sidorek sięgnęli po fragmenty buntownicze, emocjonalne, drażniące, jak „dzięki niektórym przebudzeniom dostrzega się, że fundamenty istnienia są równie kruche jak pozory, które je okrywają”. Następnie przełożyli je na obrazy. Frazy, czasami pojedyncze słowa zapełniły kwadratowe pola. Zdania były dzielone, z wybijanymi fragmentami, niekiedy dopełniane figuratywnymi przedstawieniami. Całość ułożyła się w długą graficzną opowieść, pełną skomplikowanych odniesień, ale zarazem surową formalnie, z użyciem jedynie czerni, bieli i czerwieni. Na wystawie znalazła się instalacja multimedialna Nihil negativum. I znów były to czarno-białe obrazy z wkomponowanymi w kolejnych grafikach literami, które układały się w tytuł pracy. Częścią instalacji była też minimalistyczna muzyka skomponowana przez Kubę Orłowskiego.

Twożywo wcześniej chętnie grało z kulturą masową, wchodziło z pracami w otwartą miejską przestrzeń i konfrontowało się z zastaną rzeczywistością. W pracach pokazanych w Atlasie Sztuki odwołało się do innych sfer, nie bojąc się nawet metafizycznych odniesień. Może jednak nie było sprzeczności między WYbór – obRAZ…, i Nihil negativum, a jego wcześniejszymi działaniami. Agnieszka Sabor w opublikowanym na łamach „Tygodnika Powszechnego” tekście poświęconym łódzkiej prezentacji przyrównała jego działania do konia trojańskiego: „Choć mogło by się wydawać, że stanowią integralną część przestrzeni współczesnego miasta, w gruncie rzeczy rozsadzają ją, zaburzają, wytrącają z kontekstu”. Tym, co nowe, była jednak skala i radykalność obu prac.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się