fbpx
fot. Cybele Knowles
Julia Fiedorczuk kwiecień 2022

Brenda Hillman: przeciw apokalipsie

Hillman jak zwykle zwraca się ku światu pozaludzkiemu, usuwając ludzki podmiot na margines wiersza. Inne istoty nigdy nie są w jej poezji przedmiotami opisu, traktuje je podmiotowo, uznając istnienie ich światów – bliskich, ale niemożliwych do przeniknięcia.

Artykuł z numeru

Neuronauka i neurobzdury

Czytaj także

Kamil Fejfer

Punkty nasycenia

Siadam do tego tekstu ostatniego dnia lutego 2022. Trudno zebrać myśli, czas przyspieszył i zagęścił się do tego stopnia, że wszelkie refleksje o świecie tracą aktualność dosłownie w ciągu godzin. Chyba większość z nas przeżywa potężne huśtawki nastroju, w ciągu tygodnia Europa zmieniła się nie do poznania – zmienił się cały świat. Na pierwszym planie jest oczywiście lęk o Ukrainę, o  naszych bliskich, o  przyjaciół, znajomych i obcych ludzi, którym grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo. Ale jest też niepokój o przyszłość, bo chyba naprawdę nikt nie wie, co przyniosą kolejne dni i tygodnie. Nie mam pojęcia, w jakim miejscu będziemy za miesiąc, kiedy niniejszy tekst ukaże się drukiem, ani jak wybrzmi wtedy wiersz amerykańskiej poetki Brendy Hillman, który już od dawna chciałam pokazać w tej rubryce. Wiersz Gatunki szykują się do istnienia po pieniądzu pochodzi z najnowszej książki Hillman, Extra Hidden Life, Among the Days (2018), w której poetka przygląda się różnym formom życia. Jedną z tych form są porosty: niepozorne, kolektywne organizmy, których piękno odsłania się stopniowo uważnym oczom. Także porosty „szykują się do istnienia po pieniądzu”, choć w prezentowanym dziś wierszu nie ma o nich mowy.

Tytułowy „pieniądz” czytam jako synekdochę neoliberalnego systemu wartości. W tym systemie prywatna własność jest jedyną świętością, a zysk i ciągły wzrost to dobra nadrzędne, usprawiedliwiające przemoc i cynizm polityczny odpowiadający wszak również za katastrofę rozgrywającą się w tej chwili.

Hillman, poetka dowartościowująca wyobraźnię, traktująca ją jako żywotną i kolektywną siłę, odważa się pomyśleć „świat po pieniądzu”.

Zauważmy, że nie jest to koniecznie świat „po ludziach”. Bo to nie ludzie zagrażają planecie, jak często odruchowo myślimy i mówimy, tylko skrajnie destrukcyjny, przemocowy, oparty na zachłanności współczesny kapitalizm. Ludzie mogliby znaleźć się wśród gatunków żyjących „po pieniądzu”, ale to wymaga wielkiego wysiłku wyobraźni i zmiany.

Hillman jak zwykle zwraca się ku światu pozaludzkiemu, usuwając ludzki podmiot na margines wiersza. Inne istoty nigdy nie są w jej poezji przedmiotami opisu, traktuje je podmiotowo, uznając istnienie ich światów – bliskich, ale niemożliwych do przeniknięcia. Wiemy, że bakterie komunikują się między sobą, jednak każda interpretacja tej komunikacji z konieczności będzie antropomorficzna. Nowiki (chomikowate) budują skomplikowane gniazda. Architektura tych mieszkań nigdy nie będzie dla nas w pełni zrozumiała. Hillman dostrzega w tych strukturach kształt litery H: to ostentacyjnie ludzkie odczytanie, ale innym nie dysponujemy. Próbujemy zrozumieć inne istoty, porównując je do nas samych, „tłumacząc” ich zachowania na realia związane z ludzkim ciałem, aparatem percepcyjnym, myśleniem. Ten „przekład” nie może być w pełni udany, co nie znaczy, że nie ma żadnej wartości – z innymi istotami łączą nas przecież rozmaite podobieństwa, jak choćby fakt posiadania ciała, podlegania grawitacji, a w przypadku większości ssaków: potrzeba schronienia. Jednak nasze rozumienie innych ludzi – istot należących do tego samego gatunku – też nigdy nie jest kompletne, zaś sposoby tłumaczenia sobie zachowań innych osób często mają charakter metaforyczny, jak wtedy kiedy ojciec mówi do swojej córki: masz gen rozsądku.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się