fbpx
fot. Leszek Zych / Polityka
z Andrzejem Molendą rozmawia Dominika Frydrych czerwiec 2022

Szukanie duchowej strawy

Wielu dorosłych ma religijność dziecka. Rozwijają się w wielu sferach – społecznej czy intelektualnej – ale umierają z infantylnym wyobrażeniem o Bogu.

Artykuł z numeru

Moje duchowe miejsce

Czytaj także

Michał Rogalski

Dlaczego zostałem apostatą?

Czy podejście do religii obecnych 20- czy 30-latków różni się od podejścia poprzednich pokoleń?

Zauważam pewną prawidłowość. Mam wrażenie, że wcześniejsze pokolenia były „grzeczne i posłuszne” – rodzicom, Kościołowi i Bogu. Teraz kontestacja następuje o wiele szybciej. Młodzi ludzie nierzadko dochodzą do wniosku, że religia jest nudna, infantylna i że nie mają ochoty robić czegoś, czego nie rozumieją, co ich nie pociąga. Część osób, którym ukazano religijność w sposób niewłaściwy, nie będzie uczestniczyć w niej tylko dlatego, że taki jest zwyczaj.

Natomiast poprzednie pokolenia rzadziej przyjmowały taką postawę. Trudno im było sobie wyobrazić, że można nie chodzić do kościoła. To była dla nich część tradycji, polskości, oporu przeciw komunistom… Religijność pełniła wtedy wiele funkcji społecznych. Dziś jest znacznie mniej grzeczności i posłuszeństwa, a wtedy niezależnie od tego, czy kościelne obrzędy były dla nich nudne czy nie, większość Polaków w nich uczestniczyła.

Czy widzi Pan jakiś zamiennik dla potrzeb religijnych?

Nawet jeśli nie realizuje się potrzeby religijnej w sposób ściśle kościelny, zawsze jakiejś idei można być wiernym. Jest tutaj dużo możliwych postaw. Mieliśmy okres poszukiwania głębszego sensu w różnych religiach, czasami dla nas dość „egzotycznych”, przez osoby rozczarowane katolicyzmem. Teraz wydaje mi się, że przede wszystkim samo życie oferuje młodym ludziom wiele atrakcyjnych możliwości – studia, poznawanie świata, podróże… Dla poprzednich pokoleń nie było to takie oczywiste. Czy to nowa forma realizacji potrzeb religijnych? Być może. Konsumpcjonizm albo pewna rywalizacja społeczna stają się taką nową religią dla wielu osób.

Czym jest w ogóle wiara religijna?

Z  perspektywy chrześcijańskiej wiara polega na tym, aby człowiek spotkał Chrystusa i wziął od Niego to, co On chce dać, czyli Ducha Świętego. To jest sens istnienia religii chrześcijańskiej. Jeśli to zadanie jest spełnione – spełniona jest najważniejsza funkcja religijności.

Oprócz tego wiara religijna może zaspokajać potrzeby psychologiczne. To nie jest złe, natomiast jeżeli religia pełni rozmaite psychologiczne funkcje, a nie pełni tej najważniejszej, wtedy – z mojego osobistego punktu widzenia – jest to religijność niedojrzała.

Jakie są te funkcje psychologiczne?

W psychologii religii, w 1975  r., dwóch autorów, Michael Argyle i Benjamin Beit-Hallahmi, zebrało i uporządkowało dotychczasowe teorie psychologicznego znaczenia religii w kilka grup. Dla nas najważniejsze może być sześć teorii pokazujących, dlaczego w ogóle trwamy przy religii, co ona nam daje.

Co więc oferuje religia?

Pierwsza z teorii koncentruje się na procesie społecznego uczenia się. Mówi ona, że dziecko jest wprowadzane w religijność przez naśladowanie rodziców i otoczenia, a sam udział w życiu społecznym prowadzi do włączenia się w życie religijne.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się