Krzysztof Potaczała od lat konsekwentnie popularyzuje w naszym kraju Bieszczady. Współczesność tej malowniczej krainy, jej dzieje w okresie PRL-u (i ZSRR), w czasie II wojny światowej czy przed nią – o wszystkim tym pisze z wielkim wyczuciem, ba!, z ogromną czułością. Obdarza nią także bohaterów swojego najnowszego reportażu.
Tak blisko, tak daleko to 16 opowieści, migawek, które pozwalają nie tylko poznać historię, ale zbliżyć się do jej zrozumienia, a przy tym wprost poczuć ją na własnej skórze. Ukraińcy, Polacy, Żydzi – są ludźmi z krwi i kości, choć przecież nad wszystkim unosi się subtelny klimat schulzowskich sklepów cynamonowych, pełen niewyrażonej niesamowitości. Umiejętność połączenia tego, co bardzo rzeczywiste – dosadne, brutalne, kiedy indziej rutynowe – z tym, co niezwykłe, liryczne, to znak firmowy autora.
Czytaj także
Słabsi płacą najwięcej
Jednocześnie tych, którzy sięgnęli już po inne utwory Potaczały, czeka pewnie niewiele zaskoczeń. Bieszczady – czy to po tej, czy po tamtej stronie granicy – to miejsce głęboko naznaczone historią XX w. To poletko brutalnych eksperymentów dwóch koszmarnych totalitaryzmów. Kraina zapomnienia i stereotypów, przemytników i pograniczników, chociaż dziś ci ostatni już nie są tak brutalni, jak w czasach sowieckich.
Znajdziemy w tej książce czule odmalowane przemijanie. Tym, co nie pozwala postawić w tej opowieści kropki nad i, jest inwazja rosyjska na niepodległą Ukrainę. Czy niebywała solidarność Polaków z Ukraińcami zetrze z mapy granicę dzielącą Bieszczady? O tym zapewne przeczytamy już niebawem.
Krzysztof Potaczała Tak blisko, tak daleko. Bieszczady po drugiej stronie granicy Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2022, s. 424