Cześć, piękna. Nikt tak do mnie nigdy nie napisał. Poprosiłam najstarszą córkę, żeby mi pomogła przyciąć to zdjęcie i coś z nim zrobić, coś podkreślającego ogromną atrakcyjność w profilu, a poniżej profilu jestem już po prostu gruba. Ogromna atrakcyjność. Co on miał na myśli? Czy widać tę ogromność? Podobno są mężczyźni, którym się to podoba. Ale podobno nie ma takich mężczyzn.
Zresztą zdjęcie jest sprzed trzech czy czterech lat. Trochę schudłam ostatnio. Bo znalazłam w internecie przepisy na odchudzanie. W internecie głównie szukam przepisów i wzorów do haftu krzyżykowego, najchętniej jakieś aniołki, obrusy z wzorem świątecznym. Z koleżankami do siebie często dzwonimy, że się powinnyśmy w końcu odwiedzić, lecz nie chce nam się iść nigdzie, trzeba się ubrać, pomalować, za dużo roboty, żeby gdzieś chodzić. Ale ja mu tego wszystkiego nie mogę powiedzieć.
Cześć, piękna. Nikt tak do mnie nigdy nie powiedział, piękna. Ja też nie jestem taka pierwsza lepsza głupia, żeby dla każdego, co mi powie, że mu się podobam, zaraz kieckę zadzierać. Zresztą nie wiem, skąd mam wiedzieć, może bym i zadarła, tylko nikt mi tak nie mówi.
Piękna. Czyli że ja mu się podobam. I żeby go przyjąć do grona znajomych. Przyjęłam. Pokazałam córce.
Ej, no, ale chyba wiesz, że to nie jest naprawdę.
Że nie jestem piękna? No, wiem, nie obrażę się. No i co z tego?
Nie o to chodzi. Tylko że on nie jest naprawdę.
Kto nie jest naprawdę?
On. Nie ma go.
Jak to nie ma?
Nie ma wcale. W ogóle.
Jak to nie ma? Przecież on do mnie pisze.
Kto do ciebie pisze? Znasz go, widziałaś? Robot jakiś do ciebie pisze. Ten facet nie istnieje
po prostu.
Jak to nie istnieje, przecież jest na zdjęciach. Chciał zostać moim przyjacielem.
Jak lis! Lis z Małego Księcia! Musisz go oswoić! – krzyczał młodszy syn z drugiego pokoju.
Jaki lis? Mamo, bądź poważna. On nie może zostać twoim przyjacielem, bo go nie ma!
Nie może tak być. Nie może być, że nie ma kogoś, kto ma zdjęcie.
Zajmij się czymś innym. Ty go znasz w ogóle? Wiesz, kto to jest?
Oczywiście, że wiem. Wiem bardzo dobrze.
Witaj, wspaniała kobieto. Przepraszam, że mnie nie znasz. Moje imię i nazwisko jest Robert McMillian i miasto, z którego pochodzę, to jest Nowy Jork.
Bardzo wiele wiem o nim. Imię jego i nazwisko to jest Robert McMillian i jest generałem armii amerykańskiej. Ma zdjęcia w mundurze. Wiem o nim też, że bardzo mu ładnie w mundurze, a nie każdemu mundur pasuje. Do munduru trzeba mieć pewną atrakcyjność profilu. Wiem też, że jesteśmy w tym samym wieku, to znaczy on jest w tym wieku, w którym ja bym była, gdybym mu powiedziała prawdę o swoim wieku. Ale to nie ma znaczenia, bo on bardzo chciał mnie poznać.
Witaj, kochanie, uważam, że poznanie i przyjaźń byłaby miła i priorytet. Naprawdę podziwiam Twoje fotografie, które mi się podobają. Mam nadzieję, że wkrótce się odezwiesz.