fbpx
Karolina Broda wrzesień 2023

W poszukiwaniu nieuchwytnego

Święto nieważkości. Morawy Michała Tabaczyńskiego najpierw każe nam pytać, z jaką formą literacką mamy do czynienia. Czy to esej wędrowny, reportaż, przewodnik po Morawach, filozoficzna z ducha medytacja, a może skondensowana na ponad 200 stronach zbiorowa biografia ikon brneńskiej i morawskiej kultury?

Artykuł z numeru

Co z ciebie wyrośnie

Czytaj także

Karolina Broda

Oszuści z Tindera XIX w.

z Alicją Urbanik-Kopeć rozmawia Martyna Słowik

Wciąż czujemy, czym jest mezalians

Olga Gitkiewicz

Presoterapia

Anna Cieplak

Czego nauczyła mnie klasa ludowa

Wszystko po trochu, nic w całości. Jedno jest pewne: autor prowadzi czytelników i czytelniczki przez literackie i kulturowe miejsca związane z Morawami, czyniąc tym samym z historii czeskiej literatury i kultury antropologiczną soczewkę do spoglądania na miejsce: jego detal, nieuchwytność i przemijalność.

Z jednej strony to brawurowa przeprawa przez głosy i półgłosy przeszłości Moraw – zarówno literackiej, jak i tej zawieruszonej gdzieś pomiędzy wersami historii: popkultury, kina, architektury, a nawet fotografii. Z drugiej zaś autor nie stroni od autoironii, a momentami w jego wywodzie pojawia się pretensjonalny ton, który potrafi zirytować.

Deszcz nazwisk i alfabet dzieł, pomiędzy którymi Brno – jako alternatywne dla Pragi centrum – daje się rozpisać, imponuje i wprawia w konfuzję zarazem. Tematem bowiem nie są tu Czechy, nie Morawy, nawet nie Brno, ale jakaś nieuchwytna, sącząca się w powietrzu nieważkość, którą daje się wyczuć tylko w samotnej i snującej się w nieskończoność wędrówce.

Momentami mamy do czynienia z poetycko wzruszającą i historycznie dokładną literacką licytacją na melancholię, lecz wciąż licytacją. Dlatego też książka Tabaczyńskiego to raczej powolny flaneryzm z przystankami zaczerpniętymi z wyobraźni niż czysto reporterska biografia Moraw.