Spontaniczność marzeń, wyobraźni, poczucie magii i umiejętność cieszenia się są wtedy znacznie intensywniejsze niż w życiu dorosłym. Wspomnienia pierwszych świąt przypominają mi ten beztroski okres w życiu, gdy czas rozciąga się wokół trwającej chwili, wokół „tu i teraz”, które nie są zbytnio obciążane troską o przeszłość i przyszłość.
Beztroska dzieciństwa różni się od tego, co jako dorośli ludzie uznajemy za beztroskę, ponieważ kraina dzieciństwa wolna jest od nadmiernego poczucia obowiązku, zapobiegliwości i lęku, które stają się częścią życia, gdy stopniowo odkrywamy jego kruchość, nieprzewidywalność i niepewność, a także nasze zobowiązania wobec innych.
Czytaj także
Takie jest prawo święta
Obciążeni tą wiedzą, tracimy stopniowo spontaniczną radość życia i umiejętność zanurzania się w teraźniejszości. I zaczynamy szukać sposobów powrotu do tych doświadczeń, radosnego przeżywania codzienności. Rytuały są w gruncie rzeczy małymi wprawkami w praktykowaniu uważności. A uważność jest niczym innym jak umiejętnością bycia „tu i teraz”, zatrzymania się na szczególe, skupienia się na tym, co się dzieje, bez wychylania się w przyszłość, bez obciążania się wiedzą pochodzącą z przeszłych doświadczeń.
Ogromnie zainspirowała mnie myśl Iris Murdoch, o której piszemy w Ludziach–Książkach–Zdarzeniach, że etyka jest kwestią uważności, nie zaś woli.
A zatem ćwiczenie się w uważności poszerza naszą wrażliwość etyczną – i tak w istocie bywa. Oddając się np. obserwacji wróbli radośnie zamieszkujących osiedlowy żywopłot zmieniamy naszą perspektywę, spoglądając choć przez chwilę na świat oczyma mniejszych od nas stworzeń. Ale kogóż nie zaraziła radość i swoboda, z jaką wróble na wiosnę oddają się swoim ptasim aktywnościom. Ogromną rolę w nauce uważnej obserwacji świata odegrały w moim życiu książki, zwłaszcza te pierwsze lektury z dzieciństwa, których bohaterem był właśnie wróbel albo sójka, kot albo meble, które nocą oddawały się tańcom. Te fascynujące wówczas lektury były początkiem długiej drogi, na końcu której pojawiała się świadoma już refleksja na temat wagi nieantropocentrycznej perspektywy lub pytań o sprawczość rzeczy. Te wszystkie pytania niejednokrotnie zresztą wyznaczały ramy naszych tematów.
Temat Miesiąca, który przygotowaliśmy, tym razem zachęca, aby przyjrzeć się własnym rytuałom, a może ich nieobecności. I wtedy zastanowić się nad obszarami, które mogłyby w naszym życiu stać się miejscem doświadczania codzienności z większą uważnością. Wszak nie ma wielkiej metafizyki, otwartej na pytania najwyższej wagi, bez codziennej pracy wyobraźni, która pozwala spojrzeć na nasze życie z innego punktu widzenia.