Wątek zdrowia psychicznego, który podejmujemy w najnowszym Temacie Miesiąca, jest bliski wielu z nas. Coraz częściej korzystamy z pomocy psychoterapeuty lub psychiatry, sięgamy po książki poradnikowe dotyczące samorozwoju. Umiemy bardziej świadomie mówić o naszych problemach, przeżywać kryzysy i szukać przestrzeni rozwoju. Z pewnością pomocny jest w tym procesie język, który poszerza się o nowe słowa i pojęcia pozwalające precyzyjniej opisać samych siebie i określić uwarunkowania, definiujące naszą osobę.
Czytaj także
Psychologia z Instagrama
Oceniam to zjawisko pozytywnie, bo choć coraz bardziej zniuansowane, diagnozy mogą nieraz służyć za usprawiedliwienie dla wad charakteru, pozwalają jednak lepiej zrozumieć siebie, w tym swoje ograniczenia. Iluż to moich dorosłych znajomych z ulgą przyjęło diagnozę, która po latach cierpień i obwiniania siebie o nie dość dobry charakter umożliwiła wyjaśnienie specyficznych trudności. Pisała o tym kiedyś na łamach miesięcznika „Znak” m.in. Ewa Furgał w artykule Neuroróżnorodni. Jak zmieniało się myślenie o autyzmie (marzec 2019), u której spektrum autyzmu rozpoznano, dopiero gdy była dorosłą kobietą.
Zdrowie psychiczne naznaczone jest, niestety, piętnem nierówności społecznych. Na psychoterapię najczęściej pozwalają sobie osoby, które mogą zapłacić za sesję lub dojechać do ośrodków z dostępem do odpowiednich usług medycznych. U osób o większym kapitale społecznym i ekonomicznym droga do zdrowia bywa krótsza i mniej wyboista.
Ta droga zależy również od kultury i płci. W numerze pt. Islamofobie (luty 2017) pisaliśmy o tym, że w krajach muzułmańskich nowoczesna psychiatria i psychologia, znane z naszego kręgu kulturowego, są słabo obecne, a osoba poddająca się psychoterapii lub leczeniu psychiatrycznemu naraża się na ostracyzm społeczny. Podobnie do niedawna kryzys psychiczny pozostawał w sprzeczności z kulturowymi wzorcami męskości, czemu przyglądaliśmy się w zeszłym miesiącu.
Mój znajomy napisał kiedyś na jednym z portali społecznościowych: „Nie mam ani jednej książki o »samorozwoju«, ale sporo takich, które pomogły mi się rozwinąć”. To skierowało moją uwagę w jeszcze jeden, może nawet słabiej rozpoznany, kierunek. Ku zdrowiu duchowemu. W czasach kiedy wiele mówi się o zranieniach, których doznają osoby w Kościele lub we wspólnotach religijnych, pytanie o to, jak budować zdrową duchowość, nabiera nowego wymiaru. Zarazem jednak naglące jest zastanowienie się, jak w ogóle kształtować własną ojczyznę duchową, która daje nam zakorzenienie i chroni w chwilach kryzysów. To jednak wątek, który domaga się odrębnego Tematu Miesiąca.