fbpx
Białowieża, uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej, 28 maja 2023 r. fot. Agnieszka Sadowska/Agencja Wyborcza.pl
Białowieża, uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej, 28 maja 2023 r. fot. Agnieszka Sadowska/Agencja Wyborcza.pl
Ignacy Dudkiewicz październik 2024

Potrzebujemy humanitarnego minimum

Czy możemy znaleźć kompromis? My, którzy mówimy o prawach migrantów, i wy, którzy mówicie o wzmacnianiu granicy i bezpieczeństwie państwa? Czy sam jestem na taki kompromis gotowy?

Artykuł z numeru

Historie, z których się składasz

Czytaj także

Ukraińska dziewczynka po przekroczeniu polskiej granicy w Medyce, 8 marca 2022 r. fot. Abdulhamid Hosbas / Anadolu / Getty

Rafał Cekiera

Polska gościnność i uchodźcy z Ukrainy

Hannah Arendt

My, uchodźcy

Iza Klementowska

Cztery drogi do Polski

Obrazek pierwszy. Campus Polska Przyszłości. Liberalny elektorat, głównie młodzież, słucha wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wygwizduje go za postawę w sprawie prawa dotyczącego aborcji i związków partnerskich. Gdy jednak mówi o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i uzasadnia wprowadzenie prawa zezwalającego na strzelanie do cywilów, dostaje brawa. Część osób protestuje, część wychodzi, jednak większość z entuzjazmem wspiera. Gdyby te osoby zapytać o prawa człowieka, na pewno powiedziałyby, że je popierają. Jak widać – do ściśle określonej granicy. Tej biegnącej na Bugu i w prastarej puszczy.

Czy ten obrazek mnie przeraża? Owszem. Czy uważam, że to w istocie objaw faszyzacji polskiego społeczeństwa, o której pisze w książce Skąd ten faszyzm? Michał Herer? Tak. Czy uważam, że wyklucza to dalszą dyskusję? Wciąż mam nadzieję, że nie.

„Nie przejdą”

Pozycja, którą zajmuję, jest trudna. Z jednej strony wiem, że z moimi poglądami na sprawy migracji, uchodźstwa, granicy polsko-białoruskiej jestem w Polsce w zdecydowanej mniejszości.

Według badania Ipsos przeprowadzonego dla TOK FM i OKO.press tylko 19% Polek i Polaków uważa, że powinniśmy jako kraj rozpatrywać wnioski azylowe osób, które wejdą do Polski z Białorusi.

67% respondentów twierdzi, że nie tylko nie powinniśmy ich wpuszczać, ale także, jeśli przekroczą granicę, powinniśmy ich odpychać z powrotem na Białoruś. Czyli, powiedzmy to wprost, oddawać w ręce białoruskich siepaczy – bijących, szczujących psami, okradających, gwałcących i wypychających z powrotem na mróz i bagna. W demokracji większość – o ile zechce skorzystać z uprawnień – ma władzę, co nie znaczy bynajmniej, że ma rację.

Z drugiej więc strony moja pozycja to silnie odczuwana pewność, że moralną słuszność ma te 19% społeczeństwa, do których należę. Ponadto to za nami stoi prawo – międzynarodowe i polskie – łamane przez polskie państwo od początku kryzysu na granicy. Po zmianie władzy w 2023 r. się to nie zmieniło. W obliczu wspomnianych nastrojów społecznych trudno się dziwić.

Jestem jak ci uczestnicy Campusu Polska Przyszłości, którzy na słowa ministra zareagowali demonstracyjnym opuszczeniem sali. Powiedzieli: „Nie wolno”. A nawet: „¡No pasarán!”, jakkolwiek smutno brzmi antyfaszystowskie hasło „Nie przejdą” w kontekście tonących i zamarzających także w polskich lasach, rzekach i bagnach ludzi.

Minister się waha

Obrazek drugi. Jest rok 2021. Adam Bodnar występuje w TVN24. Pytany o push-backi, a więc siłowe wywózki uchodźców, odpowiada, że to „katastrofa moralna” oraz że „każda osoba przekraczająca granicę powinna mieć dostęp do lekarzy, pożywienia i wody. Nie możemy dopuszczać do tego, żeby ci ludzie byli w lasach. Rząd powinien skończyć z chocholim tańcem wokół grobów, które tam są”. W tym samym roku publikuje tekst, w którym przekonuje, że wprowadzanie zakazu przebywania na jakimś terenie za pomocą ustawy lub rozporządzenia jest niekonstytucyjne.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się