Od dawna mówi się, że w Indiach córki nie są witane z radością przez rodziców. Co ukształtowało negatywne postrzeganie kobiet w tym społeczeństwie?
Badacze kultury Indii uważają, że pozycja społeczna kobiet w tym kraju ma swoje źródła w naukach Manu, legendarnego starożytnego prawodawcy, który pozostawił traktaty opisujące kształt społeczeństwa, relacje między ludźmi, pozycję kobiet i mężczyzn. W tych tekstach kobiety są opisane jako gorsze, postawione niżej, podległe mężczyznom istoty, nad którymi należy sprawować kontrolę. Z tych pism wywodzi się funkcjonująca do dziś patriarchalna wizja relacji społecznych. Jeśli spojrzymy na inne ważne teksty kultury Indii, okaże się, że w nich również kobiety są przedstawiane jako podległe, nieumiejące decydować o sobie jednostki, które mogą lśnić jedynie odbitym światłem mężczyzn. To uprzedzenie jest więc mocno wpisane w historię kulturalną Indii. Ale istnieją też inne obrazy kobiet. Podczas antybrytyjskiego powstania sipajów przeciwko władzy brytyjskiej w Indiach bohaterką narodową została owdowiała rani Lakszmi Bai z Dźhansi, która wysłała swoje wojska do walki i sama zginęła na polu bitwy. Trzeba więc pamiętać, że znane są też przypadki walecznych, odważnych kobiet, które wsławiły się w historii tego kraju.
Dziś niestety w całych Indiach obserwujemy, że pozycja kobiet jest bardzo słaba, a one same często stają się ofiarami przemocy. Zdarza się to nie tylko na prowincji, w rejonach wiejskich, ale także w miastach, niekiedy „w świetle prawa”. Wiele kobiet, które zgłaszają na policji przypadki przemocy, pada na komisariacie ponownie jej ofiarą. Policja nie jest dla nich żadną ochroną. Przemoc przybiera różne formy, a usuwanie żeńskich płodów jest tylko jedną z nich.
Czy można określić, w jakich okolicznościach lub w jakich grupach społecznych zjawisko aborcji płodów żeńskich występuje najczęściej?
Często mówi się, że narodziny dziewczynki postrzega się w Indiach jako obciążenie budżetu rodziny, a chłopca jako obietnicę wsparcia rodziców w przyszłości. Może się to więc wydawać zaskakujące, że aborcję selekcyjną spotyka się zarówno wśród bogatych, wykształconych kobiet, jak i biednych, które boją się reakcji rodziny na wiadomość o urodzeniu córki. Wydawałoby się, że kobiety wykształcone będą bardziej opiekuńcze dla swoich dzieci, mniej skłonne, żeby je skrzywdzić. Jednak badania tego nie potwierdzają.
Trzeba pamiętać, że płodobójstwo jest tylko jednym symptomem większego problemu. Nie chodzi w nim tylko o aborcję, ale też o zaniedbywanie narodzonych już córek, głodzenie ich, zostawianie poza domem, kiedy są chore. W biednych rodzinach, jeśli w domu brakuje jedzenia, pozbycie się córki nie musi być nawet planowane. Syn, który jest zazwyczaj otaczany większą troską, dostaje większe porcje pożywienia i to wystarczy. Rozmawiałam kiedyś z pediatrami, którzy szczepią dzieci. Jedna z lekarek opowiadała mi o bliźniakach, które poznała podczas wizyty. Kiedy miesiąc później przyszła kolej na następne szczepienie, rodzice przyprowadzili tylko chłopca. Gdy zapytała, co się dzieje z córką, usłyszała, że córka dziewczynka była słabsza i zmarła. Dzieci bywają duszone, trute, ale najłatwiej ukryć swoje intencje, kiedy dziecko umiera przez zaniedbanie.