Tak przynajmniej można pomyśleć przed lekturą książki Piotra M. Majewskiego. Gdy ją zaczniemy, szybko okaże się, że problem kolaboracji nie tylko sięga czasów Józefa Flawiusza, ale też jest zjawiskiem prawdziwie globalnym. Japończycy, Chińczycy, Irlandczycy, Norwegowie, a także Polacy – wszyscy na różne sposoby poznali jego smak.
W liczącej nieco ponad 300 stron opowieści Majewski ukazuje anatomię współpracy podejmowanej przez pokonanych ze zwycięzcami: czasem dobrowolnej, czasem wymuszonej. Czyni to subtelnie, z wielkim wyczuciem i świadomością metodologiczną. Ucieka od epitetów i łatwych ocen, a chętnie skłania do myślenia, nie daje spokoju, domaga się tego, by rozumieć. Książka dotyczy przede wszystkim II wojny światowej, a przynajmniej faktograficznie Majewski najwięcej czerpie właśnie z tego okresu dziejów, zwłaszcza zaś z własnych wieloletnich badań nad ziemiami czeskimi. Lecz choć to studium stworzone przez historyka, autor pokazuje zarazem antropologiczny pazur.
W efekcie otrzymujemy monografię zjawiska tak mającego swoje oczywiste zewnętrzne manifestacje (jak choćby kolaboracyjne rządy), jak i na różne sposoby uwewnętrznianego. Przystosowanie jest przecież elementem ludzkiej natury. Dlatego też razem z Majewskim śledzimy motywacje, przekraczanie granic, nieoczywiste konsekwencje, które pociągnęły za sobą na pozór niewinne decyzje. Rzecz inspirująca, prowokująca do myślenia, książka, jakich mało na naszych półkach.
Piotr M. Majewski Brzydkie słowo na „k”. Rzecz o kolaboracji Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2024, s. 340