Jaką dałabyś radę debiutantowi / debiutantce w Twojej branży?
Zastanawiałam się nad tym ostatnio, bo zaczęłam uczyć i próbuję wymyślić, jak powinien wyglądać nowy program edukacji artystycznej. Wydaje mi się, że ostatecznie najważniejsze jest, żeby robić rzeczy w zgodzie ze sobą, choć z całą pewnością trzeba się też przygotować na to, że jest to zawód nie dla każdego. Instagram wywołał sytuację, w której wszyscy bardzo romantyzują artystyczne zawody: że to fajnie być upapranym farbami, siedzieć w pracowni samemu i słuchać podcastów. Jednak jest to zawód wymagający na wielu polach. Dlatego myślę, że przede wszystkim trzeba być przekonanym do tej drogi. Solidnie się zastanowić, czy aby na pewno jest to droga dla danej osoby, bo jest ona niekomfortowa.
Czego nie wiedziałaś o sobie 10 lat temu?
Wszystkiego! W 10 lat ludzie się bardzo zmieniają. A tak zupełnie serio to jestem zdziwiona, że można być w szczęśliwym związku. Zawsze myślałam, że będę sama. Jak dorastałam, byłam święcie przekonana, że będę zawsze oddana pracy i że nie jestem w stanie znaleźć żadnej przestrzeni na partnerstwo z drugą osobą. Jestem w szoku, że dziś mam świetnego partnera i psa i w trójkę prowadzimy dość sielankowe życie.
Od czego zaczynasz pracę nad nowym projektem?
Pracuję w bardzo różnych mediach i w różnych skalach, więc to zależy od typu projektu. Od tego, czy prowadzę go w ramach swojej praktyki, czy też na zlecenie, bo w tym drugim przypadku zdarza się, że uzupełnia on czyjąś inną pracę, np. powstaje we współpracy z architektami i współtworzy projektowaną przestrzeń. W każdym przypadku jest to związane z dużym researchem. Przykładowo przy projektach, które opowiadają o kryzysie klimatycznym, pracuję na danych naukowych. Znajduję wtedy naukowców, osoby, które się tym zajmują od wielu lat, i uczę się, jak najwięcej się da w krótszym lub dłuższym czasie. I tyle. A później zazwyczaj pomysły mnie budzą.
Co Cię onieśmiela?
Ogólnie jestem raczej nieśmiała i zachwyca mnie to, że udało mi się dojść do pozycji umożliwiającej rozmawianie z osobami, które jeszcze jakiś czas temu wydawały się totalnie poza moim zasięgiem. Rośniemy, mamy swoich guru. Na przykład do tej rozmowy nominował mnie Andrzej Chyra. Fajne jest to, że Andrzej Chyra mnie zna, i jest to bardzo miłe, ale też jestem cały czas tym zdziwiona i onieśmielona.
Gdybyś nie był tam, kim jesteś, byłabyś?
Kiedyś bardzo chciałam być prawnikiem. Myślę, że byłabym dobrym prawnikiem. Prawnikiem, ogrodnikiem albo sternikiem z Sea Shepherd.
Jacy są Twoi bohaterowie życia codziennego?
Mój partner. Dysponuje kopalniami cierpliwości i mądrości. Jestem zachwycona tym, że ze mną wytrzymuje, bo niewiele osób daje radę ze mną na co dzień, z moim pracoholizmem i manią perfekcji. Ubóstwiam też takie osoby jak np. Jana Shostak za to, że mają odwagę iść swoją drogą, ale też walczyć w ważnych sprawach w tak niezwykle bezpośredni sposób.