fbpx
fot. Wydawnictwo Artrage
fot. Wydawnictwo Artrage
Karol Kleczka grudzień 2024

Ja to nie ja

Pod choinkę sprawdzi się literatura nie tylko dobra, lecz również elegancka. Ze świecą szukać serii, która lepiej spełni te warunki niż wytworna ArtRage’owa „Cymelia”.

Artykuł z numeru

Stwórz szałas na hałas

Nowy kanon warszawskiego wydawnictwa dostarcza wrażeń i odkryć, a wśród nich w 2024 r. chciałbym wyróżnić Pasierba Juana José Saera. Święta to moment odnajdywania stałości w rytuale, a Saer ukazuje ludzki los jako rozedrgane, odwieczne badanie siebie, w którym jedyny pewny fundament stanowi – jakkolwiek paradoksalnie to zabrzmi – płynna zmiana stabilizowana właśnie rytuałami.

Nieduża powieść Argentyńczyka gromadzi wiele znaczeń. Historia porwania nastoletniego majtka przez rdzenne amerykańskie plemię, a następnie jego powrotu do rodzimej kultury stanowi punkt wyjścia do głębszej refleksji ontologiczno-fenomenologicznej, której nie powstydziłby się dojrzały akademik. „Wspomnienie jakiegoś wydarzenia nie stanowi wystarczającego dowodu na jego prawdziwość, tak jak wspomnienie snu, który, jak sądzimy, przyśnił się nam w przeszłości, wiele lat lub miesięcy przed dniem, gdy go wspominamy, nie stanowi wystarczającego dowodu na to, że ów sen rzeczywiście przyśnił się nam w odległej przeszłości, nie zaś poprzedniej nocy” – mówi narrator Pasierba, człowiek znikąd i donikąd zmierzający. Mimo to poszukujący tożsamościowego kompasu.

Zanurzenie się w nurcie tej medytacyjnej noweli pomoże samemu sobie pozadawać najprostsze, lecz najważniejsze pytania. Kim jestem? Czym jest moja kulturowa przynależność? Kiedy zaczyna się człowiek czy świat? Powieść Saera stanowi intrygujące zaproszenie do poszukiwania na nie odpowiedzi – bo przecież nie odpowiedź samą w sobie.


Juan José Saer, Pasierb, tłum. Barbara Jaroszuk, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2024, s. 170