fbpx
Ilona Klimek-Gabryś. Ilustracja: Agata Nowicka
Ilona Klimek-Gabryś. Ilustracja: Agata Nowicka
Ilona Klimek-Gabryś grudzień 2024

Spokojne miejsce

Tove Jansson tak opisywała zimowy nastrój: „Cisza pełna była spokoju i oczekiwania”.

Artykuł z numeru

Stwórz szałas na hałas

Czytaj także

Ilustracje do tekstu przygotowała Dorota Piechocińska

Diego Ramírez Martín del Campo

Laudacja dla ciszy

Fotografia z projektu „Przenikanie. Twarzą do ściany", którego celem było ukazanie stanu przejścia w medytacji: z chaosu w porządek, z hałasu w ciszę, z jasności w ciemność i na odwrót fot. dzięki uprzejmości Joanny Jurgi

z Joanną Jurgą rozmawia Dominika Tworek

W nieustającej kakofonii

Zima to okres, kiedy jej bohaterowie, czyli Muminki, napełniwszy brzuszki igliwiem, zgodnie z tradycją zapadają w sen. Jednak pewnego razu właśnie w tym czasie Muminek obudził się i nie potrafił już ponownie zasnąć. W Zimie Muminków autorka snuje opowieść o tym, co się przydarzyło, gdy musiał zmierzyć się z nieznanym mu dotąd, pozbawionym zwyczajowych dźwięków gwarnego domu światem.

Czytaj także

Laudacja dla ciszy

Muminek nie doświadczył ciszy idealnej. Przecież nawet jeśli jedynie wyszedłby do zimowej doliny, usłyszałby szum wydychanej pary, chrupanie śniegu, lekki szelest tańczących śnieżynek. Jego zimową przygodę wypełniały jeszcze inne dźwięki: śpiew Too-tiki, śmiech Małej Mi, dmuchanie w trąbę przez Paszczaka podczas zjazdu na nartach, szuranie meblami przez przodka. Dla Muminka ten nietypowy pejzaż akustyczny był jednak swego rodzaju ciszą, która początkowo budziła w nim niepokój, złość i dyskomfort. Ostatecznie konfrontacja z tym, co niewygodne, przyniosła mu ulgę. „Teraz mam wszystko – powiedział Muminek sam sobie. – Mam okrągły rok. Również i zimę”.

Zima Muminków pięknie opowiada o odnajdywaniu ciszy, budowaniu łączności ze sobą, także wtedy, gdy dzieją się rzeczy trudne. Lubię do niej wracać, działa na mnie kojąco, niczym plasterek na intensywność świata. Jednak choć umiejętność wewnętrznego wyciszenia jest niezwykle istotna, nie wpływa ona na zmniejszenie zanieczyszczenia hałasem w otaczającej nas przestrzeni. A to, niestety, bardzo duży problem systemowy, druga środowiskowa – obok smogu – przyczyna naszego złego stanu zdrowia. Hałas nie tylko osłabia nasz słuch. Prowadzi do nadciśnienia, zaburzeń rytmu serca, nadmiernego zmęczenia, problemów ze snem… O tym więcej opowiada w tym numerze architektka przestrzeni Joanna Jurga. I choć może się wydawać, że jako jednostki nie za wiele możemy zrobić, warto pamiętać o drobnych działaniach: zgłaszaniu naruszeń ciszy nocnej, wybieraniu roweru lub spaceru, gdy tylko to możliwe, wspieraniu powstawania stref zielonych, które są naturalnymi izolatorami dźwięków.

Duże zmiany systemowe nie wydarzają się jednak z dnia na dzień. A nam o swoje najbliższe przestrzenie ciszy trzeba zadbać już teraz: w naszych domach, relacjach, w wolnym czasie. Niech inspiracją będzie tu cytat z Traktatu o łuskaniu fasoli Wiesława Myśliwskiego: „O, nie ma pan pojęcia, jaka to potęga cisza. Tak wsłuchać się, naturalnie po sezonie, w to niebo, w ten zalew, w poranki, zachody, w noc, gdy księżyc w pełni, pójść w las, w te wszystkie drzewa, krzaki, zioła, w mchu się położyć. Czy gdyby pan tak mrówek posłuchał. Pochylić się nad mrowiskiem, ma się rozumieć, ostrożnie, żeby pana nie oblazły, to jakby pan się w międzygwiezdnej przestrzeni znalazł i wszechświata pan słuchał. Po co człowiek gdzieś tam jeszcze chce lecieć?”.

Niech nadchodzący świąteczny czas przyniesie wiele takich momentów, gdy bliskie Wam będzie poczucie, że jesteście w spokojnym miejscu i nie trzeba się już ruszać nigdzie dalej.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się