fbpx
Elżbieta Łapczyńska luty 2025

Co czujesz, gdy dotykasz?

Wiosna 2022 r., sześciotygodniowa rezydencja literacka w Czechach. Po raz pierwszy w życiu poczułam głód dotyku.

Artykuł z numeru

Dotknij mnie

Czytaj także

fot. Szymon Małecki. Ilustracje do tekstu przygotowała Magdalena Pankiewicz

Maciej Topolski

Kim jest obcy w mojej skórze

Ilustracja: Paulina Wyrt

Marta Alicja Trzeciak

Na wyciągnięcie ręki

Wielokrotnie wyjeżdżałam na długo bez znajomych czy bliskich, z którymi mogłabym się uścisnąć, usiąść udo przy udzie na kanapie, pomóc im zapiąć kolczyk. Ale tym razem, po jakichś dwóch tygodniach pobytu, gdy przypałętał się do mnie kot chętny na głaskanie, dotarło do mnie, że doświadczam czegoś, czego bardzo mi brakowało. Czochrałam, drapałam, ugniatałam. Próbowałam napełnić ręce tym dotykiem, jakbym miała nabrać go na zapas. Na szczęście głaskanie było konsensualne, kot nadstawiał przymilnie łebek.

Być może nagłe olśnienie nie było jednak przypadkowe, lecz wynikało z mojego wewnętrznego radaru: w tym okresie chłonęłam wszelką wiedzę na temat dotyku. Zaczytywałam się w książkach o tym podstawowym i wspólnym wszystkim organizmom sposobie poznawania świata. W żadnym momencie życia zmysł ten nie przestaje działać, jesteśmy nieustannie dotykane i dotykani przez świat – być może dlatego dotyk nazywany jest „matką wszystkich zmysłów”. Odkrywałam tajemnice skóry i receptorów, poznawałam ciekawostki, np. o lanugo, owłosieniu zwiększającym stymulację dotykową płodu, które może powrócić na ciało dorosłej osoby z anoreksją, prawdopodobnie, by uporządkować zaburzoną percepcję granic ciała. Wreszcie wciągały mnie opisy rozwoju mózgu dzieci niedotykanych (mają one m.in. słabszą pamięć, gorszą odporność, problemy emocjonalne – ale to tylko wierzchołek góry lodowej).

Nie są to tylko naukowe fun facts, to kwestie, które wpływają na nasze życie. Choć funkcjonujemy w kulturze, w której dominuje zmysł wzroku, podskórnie przeczuwamy, że dotyk jest czymś ważkim (jak widać, jego znaczenie odbija się również w języku). To pole ryzyka, niepewności, enigmy. Łatwo bowiem w kontakcie przekroczyć granicę intymności. „Ktoś mnie dotykał i potem cały dzień to rozpamiętuję” – ten przytoczony w Historiach dotyku Karola Gromka i Marceliny Obarskiej fenomen jest niepokojąco znajomy. Dlaczego przytulenie na powitanie z jedną osobą jest gestem serdecznym, a powtórzone z inną, pozostaje na skórze jak lepka maź? Co wydarza się między ludźmi w tańcu, w sporcie, podczas gry aktorskiej, czyli tam, gdzie godzimy się na dotyk, że może on też spełznąć w kierunku nadużycia? Ale zdarza się czasem także coś zupełnie przeciwnego: dzięki konsensualnej formie kontaktu ciało w ciało możemy doświadczyć euforii, otworzyć się emocjonalnie, a nawet ozdrowieć.

Mam nadzieję, że dzięki autorom, autorkom i rozmówczyniom współtworzącym temat tego numeru „Znaku” wasze wewnętrzne radary również staną się bardziej wyczulone na haptyczne doświadczenia. Można zacząć od gładzenia naszej przyjemnie chropowatej okładki.