Wymiana doświadczeń z rówieśnikami i rówieśniczkami uświadomiła mi, że mam do czynienia z szerokim zjawiskiem. To wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy pokolenie Z, którego jestem przedstawicielką, nie jest generacją dzieci alkoholików. I że może właśnie dlatego widać w nim świadomy odwrót od picia. W końcu coraz częściej wśród osób urodzonych po 1995 r. do głosu dochodzą narracje o modzie na trzeźwość, randki i imprezy bez procentów. Obserwacja tej zmiany stała się jedną z inspiracji stojących za marcowym wydaniem „Znaku”. Już samym tytułem okładkowym nawiązujemy do imprezy bez alkoholu o tej samej nazwie organizowanej w ramach cyklu Soberave przez Martę Markiewicz. Dyskusja o roli w alkoholu w naszym życiu zatacza znacznie szersze kręgi. Warto wymienić choćby wydaną niedawno książkę Marka Sekielskiego Polska na odwyku czy głośny debiut Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu Aleksandry Zbroi zanurzającej się w autofikcyjnym geście w mroczne odmęty tego, co alkohol może zrobić rodzinie.
Przesadny samokrytycyzm, strach przed nawiązywaniem bliskich relacji, skłonność do nadmiernej kontroli partnera – wymienię niektóre z rozlicznych cech syndromu DDA, czyli dorosłego dziecka alkoholika.
To zresztą niejedyny termin, który służy do opisu tego, jak alkohol wpływa na relacje międzyludzkie, zniekształcając ich prawidłowy przebieg. Wysokofunkcjonujący alkoholik czy osoba współuzależniona – takie określenia pomagają zrozumieć, w jaki sposób etanol nie tylko upośledza organizm osoby uzależnionej (co w numerze obszernie tłumaczy Joanna Wojsiat), ale i często nieodwołalnie wyniszcza psychikę osób najbliższych. Tego wszystkiego doświadczyłam na własnej skórze. Życie z choć jedną osobą uzależnioną oznacza, że cała rodzina choruje.
Nie ma wątpliwości, że alkohol wyrządza społeczne szkody, otwarte jednak pozostaje pytanie o to, czy ta powszechnie w Polsce dostępna używka rzeczywiście zmienia swój status. „Statystyki są alarmujące – w 2023 r. Polacy wydali prawie 17 mld na wódkę i 23 mld na piwo” – mówi Wojsiat. Poza nowym podejściem do picia generacji Z są pewne promyki nadziei: uchwały polskich miast o zakazie sprzedaży alkoholu w nocy bądź walka z reklamą trunków w mediach społecznościowych. Czy to wystarczy, żeby nie pojawiły się kolejne pokolenia z masowym piętnem DDA?