fbpx
Janusz Poniewierski
Janusz Poniewierski, zdj. Michał Lichtański
Janusz Poniewierski marzec 2025

Szalone święto

„Purim pomaga nam pamiętać, że rzeczy rzadko są tym, czym się jawią w naszych oczach, ponieważ: jest porządek w tym, co wydaje się przypadkowe, i jest także Obecność, którą można znaleźć nawet tam, gdzie trudno było ją dostrzec”.

Artykuł z numeru

Zostaw alkohol, chodź tańczyć

Święto Purim (luty–marzec) bywa nazywane żydowskim karnawałem. Bo rzeczywiście, choć trwa zaledwie jeden dzień, przypomina czas karnawałowego szaleństwa. Mamy wtedy bowiem do czynienia z maskaradą, tańcami, kolorowymi paradami i zabawnymi – niewolnymi nieraz od błazenady – przedstawieniami teatralnymi (purimszpil). W trakcie Purim życie w pewnym sensie toczy się „na opak”. A wszystko to dzieje się po to, by okazać radość i świętować opisane w Księdze Estery ocalenie Żydów przed zaplanowaną eksterminacją.

Ta biblijna opowieść odczytywana jest przez Żydów nie tyle jako historia (opis tego, co rzeczywiście się wydarzyło), ile metafora wszelkich zagrożeń, zarówno tych przeszłych, jak i teraźniejszych (i, być może, przyszłych). Haman, człowiek, który zagładę ludu Estery i Mordechaja przygotowywał, uznawany jest zaś za archetyp antysemity. Purim może być zatem rozumiany jako świętowanie zwycięstwa nad wrogami Żydów (w każdym miejscu i czasie) i skutecznej obrony przed jakimikolwiek przejawami antysemityzmu.To dlatego imię Hamana jest tego dnia zagłuszane i wytupywane, tak aby już na zawsze znikło z ludzkiej pamięci.

Okazywanie w Purim żywiołowej radości to także forma dziękczynienia. Bo, co dla religijnych Żydów oczywiste, sprawcą ich zwycięstwa nad wrogami jest sam Bóg.

Sytuacja nieco się jednak komplikuje, gdy uświadomimy sobie, że w odczytywanej tego dnia na głos Księdze Estery w ogóle nie pojawia się imię Boga.  O ocaleniu Żydów decydowałby zatem przypadek, ślepy los (nawiasem mówiąc, słowo purim oznacza rzucane losy i przywołuje na myśl loterię)? Nic podobnego. Tradycja żydowska powiada bowiem, że prawdziwym bohaterem tej księgi jest jednak Bóg. Ale jest to Bóg ukryty za – toczącą się pozornie bez Jego udziału – ludzką historią. Szczególnie ważne wydają się tu słowa, że „wszystko się zmieniło” (por. Est 9, 1) czy też – jak mówią inne tłumaczenia – „stała się rzecz przeciwna”. Jak komentuje żydowska myślicielka religijna Faydra Shapiro: „Potężni są upokorzeni (…), plany się diametralnie zmieniają, a brzydkie ubrania stają się królewskimi szatami. Tekst, tak jak samo święto Purim, pomaga nam pamiętać, że rzeczy rzadko są tym, czym się jawią w naszych oczach, ponieważ: jest porządek w tym, co wydaje się przypadkowe, (…) i jest także Obecność, którą można znaleźć nawet tam, gdzie trudno było ją dostrzec”.

Mówi się w tym kontekście o hester panim Boga – Jego „ukrytym obliczu”. Rabini zwracają uwagę na podobieństwo pomiędzy tym, co skryte (hester), a imieniem bohaterki biblijnej księgi. To właśnie ona – powiadają żydowscy mędrcy – stała się głosem Tego, który milczał. Podjęła przy tym ogromne ryzyko (jak w loterii) i położyła na szali swoje życie. (Warto pamiętać, że tradycja żydowska właśnie Esterze przypisuje autorstwo Psalmu 22: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”).

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się