Jaką dałabyś radę debiutantowi / debiutantce w Twojej branży?
Czytać najlepsze i najlepszych. Czasami mam tak, że w trakcie pisania otwieram dobrze znaną i lubianą książkę na przypadkowej stronie. Czytam kilka zdań, a one prowadzą mnie na moje ścieżki. I nie oglądać się na nikogo i na nic. Być cierpliwym. Debiutowałam 10 lat temu, a tak naprawdę dopiero teraz czuję się czytana. Długi rozbieg ma sens. Człowiek skupia się tylko na literaturze.
Czego nie wiedziałaś o sobie 10 lat temu?
Nadal niewiele o sobie wiem. Dawniej wyobrażałam sobie, że kiedy zbliżę się do czterdziestki, wszystko będzie łatwiejsze. Nie jest.
Jak sobie radzisz ze skłonnością do leniuchowania i prokrastynacji?
Doprowadzam ten stan do ostateczności, a potem – w jednym momencie – zabieram się do pracy :-).
Co Cię onieśmiela?
Zawsze byłam chorobliwie nieśmiała. Dużo pracy włożyłam w to, żeby ten stan rzeczy zmienić. Onieśmielają mnie uczucia i ludzie.
Gdybyś nie była tym, kim jesteś, byłabyś?
Reżyserką horrorów.
Jacy są bohaterowie Twojego życia codziennego?
Pacjenci szpitala onkologicznego.
Nieoczywisty film, który chętnie polecasz.
Zaproponuję dwa. Szept i mrok (reż. Bryan Bertino). Jeden z najbardziej przerażających i niepokojących horrorów, jakie w życiu widziałam. I koniecznie W blasku ekranu (reż. Jane Schoenbrun). Jeśli ktoś miałby zwizualizować moje wnętrze, to wyglądałoby właśnie tak.
Jaką umiejętność chciałabyś jeszcze w życiu zdobyć?
Prawo jazdy! Mogłabym sobie jeździć po bezdrożach – np. Ameryki. Potem parkowałabym przy mojej podupadłej, lecz wciąż pięknej farmie w Teksasie. I tu wędrujemy do filmu Szept i mrok…
Którego autora / autorkę chciałabyś przywrócić do życia, by opisał / opisała współczesność?
Zmarłych zostawmy w spokoju 🙂
Od czego zaczynasz pracę nad nową książką?
Najpierw muszę się nażyć i znaleźć miejsce, które chcę opisać. Może dlatego moje książki nie ukazują się zbyt często. Lubię mieć łączność z przestrzenią, którą opisuję. Sporo wtedy chodzę; o różnych porach dnia i roku. Od czasu do czasu lubię się gdzieś zaszyć, być zupełnie sama. W pewnym momencie odkryłam, że to właśnie miejsca napędzają moje pisanie. Może dlatego, że wciąż szukam własnego.
Jaki przedmiot lub myśl umieściłabyś w kapsule czasu dla kolejnego pokolenia?
Umieściłabym jedno słowo: miłość.
Komu przekazujesz pele-mele?
Ulubionej malarce – Agacie Kus.