„Wielka podróż” była jednym z podstawowych elementów kultury oświeconych – jej odbycie było niezbędne dla uzyskania odpowiedniego wychowania. Na swoją Grand Tour dziewiętnastoletni Stanisław Kostka Potocki – jeden z najwybitniejszych przedstawicieli Oświecenia w Polsce – wyrusza w listopadzie 1774 roku. Wydany obecnie tom, a wcześniej wystawa w muzeum wilanowskim (listopad 2005 – maj 2006), zorganizowana w 250. rocznicę urodzin Potockiego, przypomina o jego podróżach. Mówi także o powstaniu kolekcji będącej zaczątkiem najstarszego, obok zbiorów Czartoryskich, muzeum w Polsce.
To książka niezmiernie ciekawa, chyba nie tylko dla wąskiego grona specjalistów. Przypomina o udziale Polaków w zmianach, jakie zachodziły w kulturze Zachodu, o przenikaniu do Rzeczypospolitej idei oświeceniowych i tworzeniu podstaw naszej nowoczesności. Mówi wiele o powstaniu kanonu artystycznego, którego zręby, mimo rozmaitych przemian i przewartościowań kolejnych dwóch stuleci, wiąż jeszcze mają się dobrze. Przypomina wreszcie o jednym z najciekawszych polskich zbieraczy, a – jak podkreśla Krzysztof Pomian w swej książce Zbieracze i osobliwości – prywatne kolekcje były i są do dzisiaj ważnymi miejscami, gdzie rodzą się przemiany kulturowe.
Należy wspomnieć o jeszcze jednej istotnej sprawie. Po raz pierwszy w tej książce przytoczono tak duże fragmenty zapisów z podróży Potockiego. Okazuje się on uważnym obserwatorem, ale też zdolnym pisarzem. Należy mieć nadzieję, że ktoś wpadnie na pomysł wydania oddzielnie tych tekstów.
W II połowie XVIII wieku wykształcił się ostateczny kanon miejsc, które należy obowiązkowo odwiedzić we Włoszech, obejmujący zarówno najważniejsze dzieła antyku, w tym odkryte nie tak dawno Pompeje i Herkulanum, jak i nowożytności. W tym czasie podróż staje się „przede wszystkim wyprawą, której celem jest pogłębianie wiedzy o sztuce, a osiągnięte w tej dziedzinie koneserstwo urasta do rangi moralnej i obywatelskiej cnoty” – przypomina w tej książce Andrzej Rottermund. Owe podróże umożliwiały powstanie wspólnoty wyobrażeń, upodobań i poglądów ówczesnych europejskich elit, upowszechniały mody intelektualne i artystyczne, wreszcie tworzyły więzy towarzyskie – sam Potocki wspomina między innymi o spotkaniach z Goethem i Herderem. Podczas wypraw, dość długich, obok oglądania zabytków dużo czasu poświęcano naturze – z obowiązkową wyprawą na Wezuwiusza, chodzono do teatrów czy słuchano muzyki. Wszystko to przyczyniło się do narodzin świata globalnego, jak określili ten czas, może z pewną przesadą, twórcy nie tak dawnej wystawy w rzymskim Palazzo Venezia poświęconej Wiecznemu Miastu w XVIII stuleciu (Il settecento a Roma, listopad 2005 – luty 2006). W kształtowaniu tej wspólnoty pomagały wydawane atlasy, katalogi zabytków, wreszcie przewodniki, w tym modne dzieło Michela Cochina Voyage d’Italie z którym podróżował Potocki. Wreszcie książki, jak słynne prace Johanna Joachima Winkelmanna zmieniające spojrzenie na sztukę antyczna, ale także katalog miejsc odwiedzanych, do którego włączono greckie budowle z południowych Włoch i Sycylii.