Problem ateizmu, w szerokim sensie, jest fundamentalnym wyzwaniem naszych czasów. Zapominamy o nim jednak – i słusznie – w obliczu wspólnej ludzkiej kondycji, stając wobec konkretnych problemów praktycznych, które domagają się współdziałania wierzących i niewierzących, i nieraz tej współpracy rzeczywiście dowodzą. We współczesnym świecie wiara i niewiara – co wykazywał wielokrotnie Charles Taylor – „prywatyzują” się w łonie pewnego zasadniczego konsensu zachodniego świata. Stanowią go tzw. prawa człowieka, których podstawowym składnikiem jest tolerancja, pozostawienie pełnej wolności wyznania jednostkom. Wiara i niewiara jawią się więc jako prywatny „apanaż” poszczególnych członków uformowanej na modłę zachodnią globalistycznej wspólnoty. W ten sposób wydają się one tracić na znaczeniu, co pozwala wielu bagatelizować przypadki wciąż obecnych uśmierceń za wiarę, z reguły z ręki tych, dla których idea praw człowieka sama jest prywatnym apanażem Zachodu. Trzeba było ataku na World Trade Center, żeby uświadomić ludziom – w tym czołowym myślicielom, jak Jürgen Habermas – wagę religijnego składnika życia społecznego. Jedną bowiem z podstawowych form współczesnego ateizmu jest pewien ateizm obojętności, obejmujący zarówno wierzących, jak i niewierzących, a świadczący o społecznej marginalizacji – zawsze w ramach zachodniej wspólnoty – życia religijnego.
Ateizm odmieniony
Ateizm nie pokrywa się pod względem semantycznym z religijną niewiarą – co słusznie podkreśla w swej opasłej książce Zrozumieć niewiarę Sabina Kruszyńska. Dotyczy on expressis verbis figury Boga, natomiast niewiara może odnosić się do życia religijnego sensu largo. O ile uwzględni się ściśle antropologiczny sens wiary i niewiary – czego autorka w zasadzie nie robi – to zarysowują one dwie różne dominanty psychologiczne i duchowe, które w dużej mierze decydują o podstawowej Stimmung w ludzkim życiu: wiara jest wyrazem postawy przede wszystkim afirmującej, niewiara zaś krytycznej i negującej, co nie wyklucza oczywiście rewersów po obu stronach. W postawach tych figura Boga niekoniecznie jest na pierwszym planie, choćby dlatego że nie każda religia jest teistyczna. Autorka interesuje się jednak niewiarą jako negacją – w mniejszym lub większym zakresie – przesłania chrześcijańskiego, a więc doktryn i praktyk Kościoła, przede wszystkim Kościoła katolickiego. Bierze pod lupę nowożytne dzieje niewiary w myśli francuskiej; jest to studium z dziejów kontynentalnej zachodniej kultury, gdzie relacje wiary i niewiary bywały wyjątkowo wyraziste i dramatyczne. Zaletę książki stanowi m.in. podprowadzenie czytelnika na próg idei praw człowieka w jej francuskim wydaniu z 1789 r., a następnie porównanie tej idei z jej powojenną wersją z 1948 r. W tym aspekcie praca ta jest interesująca nie tylko jako studium fragmentu dziejów kultury, ale także jako rodzaj wprowadzenia do współczesnej filozofii politycznej i jej antropologiczno-kulturowych podstaw. Podstawy te tropi autorka właśnie w specyficznej francuskiej niewierze, której filozoficzny status stara się we wstępie dość precyzyjnie określić.