fbpx
Katarzyna Wróblewska kwiecień 2008

Małomówny świat wczesnego chrześcijaństwa

Ponad dwadzieścia lat po ich premierze czytelnik polski dostaje do rąk dwie książki autorstwa Petera Browna, irlandzkiego historyka pracującego w Stanach Zjednoczonych. Zainteresowania badawcze Browna koncentrują się na okresie późnego antyku i dotykają różnorodnych zagadnień – od rzymskiej retoryki, poprzez ubóstwo i zamożność, aż po problematykę ciała i kultu świętych.

Artykuł z numeru

Dzieci Boże z probówki. Chrześcijanie wobec in vitro

Wydane właśnie Ciało i społeczeństwo oraz Kult świętych to książki podejmujące próbę swoistego odczarowania epoki wczesnego chrześcijaństwa. Mozolne uwalnianie jej od „poczciwych i komicznych stereotypów” i „przywracanie atmosfery niepokojącej dziwności, która spowijała główne problemy i troski mężczyzn i kobiet pierwszych pięciu stuleci”[1] to remedium na uproszczenia i skrajne sądy wartościujące, jakie ciągle jeszcze funkcjonują w odniesieniu do starożytnego Kościoła. Od pierwotnej publikacji prezentowanych tomów w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku na pewno wiele się zmieniło. Badacze wczesnych dziejów Kościoła są bardziej wstrzemięźliwi w sądach, stroniąc zarówno od pamfletów, jak i hagiografii. Także Peter Brown ma swój udział w tym godnym pochwały ostudzeniu nastrojów i powolnym procesie porzucania przez historiografię dwudziestowieczną kokonu uprzedzeń.

Brown nie zatrzymuje się na powierzchni faktów i przekonań, ale stara się rozpoznać strukturę tworzącej się rzeczywistości społecznej. Obyczaje i instytucje są dlań wyrazem głębszych doniosłych przemian związanych z przeobrażaniem się społeczności pogańskiej we wspólnotę opartą na nowych wartościach. Natura tej ewolucji jest tym, co najbardziej interesuje irlandzkiego autora. „Główną zmianą, jaka nastąpiła u schyłku starożytności, było powolne przejście od jednej formy wspólnoty do drugiej, od starożytnego miasta do chrześcijańskiego Kościoła”[2], pisze w eseju zawartym w Historii życia prywatnego. Znamienne dla podejścia Browna jest to akcentowanie ciągłości dziejów, jakby ciągle nie dość mu było powtarzać, że podobnie jak natura, także historia non facit saltus.

Wczesne chrześcijaństwo to dla Browna zjawisko na wskroś starożytne, stąd wielokrotnie artykułowana troska o wyraźne odróżnienie go od katolicyzmu średniowiecznego. „Między chrześcijaństwem wczesnego i późniejszego średniowiecza (…) a chrześcijaństwem świata rzymskiego zieje przepaść równie głęboka jak ta, która chyba nadal oddziela nas od horyzontów moralnych jakiegokolwiek śródziemnomorskiego kraju islamskiego”[3], pisze w przedmowie do jednej z książek. To, co dla średniowiecza było jedynie translatum, ocalonym depozytem starożytnej mądrości, dla członków antycznego Kościoła było rzeczywistością, w której żyli. Starożytni chrześcijanie byli zanurzeni w tradycji klasycznej i czuli się nie jej dziedzicami, lecz współtwórcami. To wydaje się najważniejszym, a zarazem być może najbardziej osobliwym rysem Kościoła pierwszych wieków.

Obie książki ukazują złożoność, niejednoznaczność i paradoksalność wczesnego chrześcijaństwa, jednym słowem – traktują je w sposób wielowymiarowy. Ów efekt głębi osiąga Brown poprzez oddanie głosu szeregowym chrześcijanom: nie lekceważąc donośnych pouczeń kaznodziejów ani autorytatywnych twierdzeń przywódców ówczesnego Kościoła, koncentruje się na praktykach i przekonaniach religijnych zwykłych ludzi. Znajduje to odzwierciedlenie w doborze źródeł, który nie ogranicza się jedynie do pism Ojców Kościoła, ale obejmuje także inne świadectwa epoki, takie jak legendy, inskrypcje nagrobne, listy, architektura.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się