O kryzysie humanitarnym na pograniczu polsko-białoruskim opowiadają aktywistki, dziennikarze, media, politycy oraz organizacje pozarządowe. A co do powiedzenia ma o nim literatura?
Czytając „Podhalan”, czułam się trochę jak podczas wsłuchiwania się w opowieść babci Anieli – to w końcu książka przygotowana przez górali i góralki o sobie samych. I to jej ogromny atut.
Wielki dom z dziesięcioma pokojami wywołujący poczucie dziwności. Podnóże majestatycznej góry. Gość – nietypowy mężczyzna o „pędzelkowatych” palcach.
Potrzebujemy takich książek jak „Minuty” Izy Klementowskiej, przypominające o tym, jak starość bywa trudna i niewygodna.
Jeśli myślicie, że w Polsce jest źle, to się mylicie. Gorzej jest w samym Zakopanem.
Jak rozpocząć analizę najnowszej powieści Wita Szostaka? Mówić o świecie przedstawionym czy sytuacji lirycznej? Autor od samego początku wytrąca czytelnika ze znanych schematów.
Co dany bodziec ciała mówi o moim stanie psychicznym? Jeśli zaczynamy o tym myśleć i z kimś rozmawiać, zazwyczaj napięcie ustępuje.
Historia literatury obfituje w tajemnice i autorskie mistyfikacje. Czy stylometria pozwoli je rozwikłać?
Issa Watanabe stawia na siłę obrazu. Nie zawłaszcza głosu Obcego, lecz pozwala, by przemówiła cisza, która mówi więcej niż najsubtelniejsza narracja.
Moja wyobraźnia często niepokoi się problemami świata. Ale odpowiedzią na nasze osobiste i społeczne kłopoty nie może być zwierzęcy strach, lecz zdolność postrzegania obcych rzeczy ze świadomym zainteresowaniem, a nawet miłością.
W moim życiu wstydziłem się wielokrotnie. Wstydziłem się na Lampedusie za każdym razem, kiedy tonął statek. Wstydziłem się też podczas wizyty na polsko-białoruskim pograniczu. Mam nadzieję, że poczują wstyd również ci, którzy odpowiadają za aktualne traktowanie migrantów.
Co, jeśli przyjemność potraktujemy nie jak wartość naddaną, przywilej, lecz jako coś koniecznego dla zdrowia i naszego dobrostanu?
Sięgnięcie po antologię „Dziobak literatury“ pod redakcją Beaty Szady to dla czytelnika emocjonalny rollercoaster. Dlaczego?
Jeśli potraktujemy emocje jako informacje na temat tego, co się dzieje wewnątrz i na zewnątrz nas, wtedy one same podpowiadają nam, jak o siebie zadbać, co wybierać i na co zwracać uwagę.
Eseje Marty Wyki zabierają czytelnika w podróż do powojennego świata, który żył duchami przeszłości, tworząc jednocześnie utopie przyszłości.
„Każdy cmentarz powinien mieć swoje granice, żeby można było żyć, a były momenty, że obóz był całym miastem” – to słowa Henryka Szelesta, jednego z bohaterów książki Marcina Kąckiego „Oświęcim. Czarna zima”. Życie Oświęcimia i jego mieszkańców do dziś naznaczone jest przez obóz Auschwitz-Birkenau.
Problemem jest forma dyskusji o polskiej edukacji. Rozmawiamy tylko z osobami, które myślą tak samo jak my. Skupiamy się też zbyt często na błędach nauczycieli i dramatycznych, tabloidowych historiach. Śmieję się, że moja książka jest rozgrzeszeniem, bo na co dzień wytykam błędy polskiemu szkolnictwu. W Young power daję zaś pozytywne przykłady.
Redaktorka w Salam Lab, doktorantka polonistyki UJ, współpracuje ze „Znakiem”
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z Polityką prywatności.