O Leszku Kołakowskim, obiektywnie i subiektywnie
Ostatni raz widziałem Kołakowskiego dwa lata temu w Budapeszcie, tuż po wręczeniu mu doktoratu honoris causa na Central European University. Wymieniliśmy tylko kilka słów, ale powitał mnie jak zwykle serdecznie i z uśmiechem. Przypuszczam, że była to nagroda za to, co zrobiłem dla niego prawie 40 lat temu.