Kościół w ruinie?
Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku napięcia w Kościele katolickim dzielą tych, którzy opłakują śmierć pielęgnowanych dotąd modeli religijności i religijnego porządku (zastąpionych, w ich mniemaniu, liturgicznym wandalizmem, teologicznym blichtrem i chaosem), i tych po drugiej stronie barykady, którzy witają nową sytuację jako szansę na ponowny rozkwit po latach, czy nawet wiekach, religijnego wyjałowienia – stuleciach pozbawionych ożywczego oddechu. To, co jest dla niektórych „Kościołem w ruinie”, innym jawi się jako Kościół powstający jak Feniks z popiołów.