„Na to jednak zgody nie ma”, czyli po co nam krytyka przekładu
W otwierającym tom szkicu, pisząc o translatorskim coming oucie, Jarniewicz ociera się jakby o wizję utopijną, stwierdzając, że praktyka eksponowania nazwiska tłumacza na okładkach książek może świadczyć o tym, że dzisiejsza kultura literacka uświadamia sobie kres jednoznaczności autorstwa i literatur, przekonując się o przekładowym podglebiu wszelkiego pisarstwa.