fbpx
Martyna Słowik październik 2015

Bezszelestna Panna Stefa

„Trudno określić, gdzie zaczyna się Korczak, a gdzie kończy się Wilczyńska” – pisał Emanuel Ringelblum. Z kolei Magdalena Kicińska, autorka biografii Stefanii Wilczyńskiej, swoje rozważania rozpoczyna od próby uchwycenia splotu dwóch wielkich postaci: „Współpracowali ze sobą przez całe życie (…) Wszystko, co związane jest z osobą Korczaka (…) jest wspólnym dorobkiem obojga”.

Artykuł z numeru

Po feminizmie

Po feminizmie

Ten splot stanowi dla niej jedynie punkt wyjścia. Reporterka chce wydobyć Wilczyńską z wielkiego cienia najbardziej znanego polskiego pedagoga i przywrócić jej należne miejsce wśród działaczek społecznych. „Henryk Goldszmit odebrał już zasłużone honory, dajmy teraz przemówić Stefanii” – powie Kicińska.

Niewielu wcześniej o niej słyszało, a to przecież zasłużona „wychowawczyni, pedagog, bliska współpracownica Janusza Korczaka”, absolwentka nauk przyrodniczych na belgijskim Uniwersytecie w Liege, pracowniczka w „zaniedbanym przytułku dla żydowskich sierot”.

Szlomo Nadel – jeden z ostatnich żyjących wychowanków Wilczyńskiej i Korczaka – wspomina: „Kiedy odchodziłem z Domu, oboje powtarzali: »nie zapominajcie o tym, co tu«. Nigdy potem nie miałem już w życiu tak dobrze. Swoim dzieciom dałem mniej”. Wilczyńska „swoim dzieciom” dała wszystko. Jednak w reportażu próżno szukać jej nieskazitelnego obrazu. Przecież „żyła tak, jakby jej nigdy nie było”, była zdyscyplinowana, skoncentrowana na pracy. Po prostu zwolenniczka użyteczności – „wszystko ma być po coś”.

Opowieść Kicińskiej ukazuje kobietę, która uczyniła pracę treścią swojego istnienia. Jej życie to esencja czynnego feminizmu, który przez dzisiejsze skrajnie katolickie środowiska uparcie łączony jest z takimi „wartościami” jak egoizm czy hedonizm. Życie Pani Stefy wymyka się jednak tak prostym podziałom.

_

Magdalena Kicińska

Pani Stefa

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015, s. 272