Z historii tej można się dowiedzieć, że już w VI w. mówiło się w tym pasyjnym kontekście o Żydach jako ludziach „wiarołomnych” (perfidis). Co ciekawe, przed II wojną o usunięcie owego sformułowania (obraźliwego dla Żydów również przez skojarzenie z potocznym znaczeniem słowa „perfidia”) apelowali – bezskutecznie! – katolicy skupieni w grupie „Amici Izrael” (było wśród nich aż 19 kardynałów).
Określenie Żydów jako „wiarołomnych” usunął z modlitwy dopiero Jan XXIII, niemniej w Mszale Rzymskim z 1962 r. wciąż jeszcze nazywano ich „ludem zaślepionym”. Tę perspektywę zmienił dopiero sobór i deklaracja Nostra aetate. To wtedy właśnie prośba „za Żydów” otrzymała nową formę: „Módlmy się (…), aby naród pierwszego wybrania mógł osiągnąć pełnię odkupienia”.
Niestety, nowe polskie wydanie Mszału wciąż zawiera błędne tłumaczenie tego wezwania i mówi o „narodzie, który niegdyś był narodem wybranym”, co może oznaczać, iż wybór ten jest już dziś nieaktualny (a taka interpretacja byłaby niezgodna z nauczaniem Kościoła). Ciekawe, że – mimo ewidentnego błędu i decyzji o jego korekcie, podjętej przez Konferencję Episkopatu Polski (w 2009 r.) – Kościół instytucjonalny w Polsce zdaje się tym nie przejmować. Wydawcy tego nie zmieniają, większość biskupów nawet nie próbuje wprowadzić w życie poprawki przyjętej przez KEP, a księża po staremu modlą się za „naród niegdyś wybrany”. Dlaczego? Szkoda, że autor książki nie spróbował (choćby w przypisie) się nad tym zastanowić.
_
Ks. Czesław Krakowiak
Modlitwa za Żydów w liturgii Kościoła rzymskiego
Wydawnictwo Gaudium, Lublin 2016, s. 104