Na przełomie lat 2022 i 2023 ukazały się dwie ważne monografie dotyczące dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Pierwsza z nich to książka Johna Connelly’ego Od wrogości do braterstwa, a druga to praca abp. Grzegorza Rysia Chrześcijanie wobec Żydów. Obie stanowią próbę syntetycznego ukazania relacji chrześcijan do Żydów od I do XV w. (Ryś) – a więc u korzeni Kościoła, i w wieku XX, czyli w epoce przed i po Nostra aetate (Connelly). Spinają zatem klamrą relacje Ecclesii do Żydów i judaizmu: od źródeł chrześcijaństwa do epoki posoborowej. Cztery najważniejsze idee, jakie pojawiają się w tych pracach, to: 1) teoria zastępstwa i towarzyszący jej język nienawiści, 2) kształtowanie się i uzewnętrznianie postaw antyjudaistycznych i antysemickich w Kościele, 3) obecność konwertytów w Kościele i jej znaczenie, 4) formy debat chrześcijańsko-żydowskich. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Teoria zastępstwa i język nienawiści
Fundamentalne pytanie, które zawsze towarzyszyło różnorakim refleksjom na temat obecności Żydów w świecie chrześcijańskim, dotyczyło tzw. teologii zastępstwa, czyli ogniskowało się wokół tego, jak ujął to aktualny łódzki metropolita: „(…) czy Przymierze zawarte przez Boga z Izraelem wciąż trwa, czy też zostało zerwane. I – w konsekwencji – czy naród wybrany nie został zastąpiony nowym narodem wybranym, jakim jest Kościół”. Ważnymi punktami w tych dywagacjach były od samego początku rozdziały 9–11 Listu św. Pawła do Rzymian. W ich kontekście Ryś analizuje więc najstarsze teksty eklezjalne: apokryficzny List Pseudo-Barnaby (130 r.), w którym autor przedstawia judaizm jako „poważne niebezpieczeństwo dla chrześcijan”; Dialog z Żydem Tryfonem św. Justyna (po 155 r.), w którym teolog ten twierdzi, że Żydów i chrześcijan różni podejście do Prawa: Żydzi traktują je literalnie (czytaj: „nieprawidłowo”), a chrześcijanie duchowo (czytaj: „zgodnie z zamysłem Boga”); a wreszcie Adversum Iudeos Tertuliana (207 r.), gdzie myśliciel konstatuje, że „ostateczne zerwanie Izraela z Bogiem nastąpiło [już] (…) w czasach Chrystusa”. Ryś słusznie zauważa, że ci wczesnochrześcijańscy autorzy „tworzą zręby przyszłej teologii zastępstwa”, a ta swój pełny kształt uzyskała na przełomie IV i V w. za sprawą św. Jana Chryzostoma (na Wschodzie) i św. Ambrożego, św. Hieronima, a także św. Augustyna (na Zachodzie). Pierwszy wytworzył w Mowach przeciwko Żydom (lata 386–387) cały zrąb kategorii, które później znalazły podatny grunt w mentalności antysemickiej. Chodzi tu m.in. o traktowanie judeochrześcijan jako „choroby, która poraziła ciało Kościoła”, „usuniętych gałęzi”, „czcicieli diabła”, tych, w których „duszach (…) gnieżdżą się demony”. Wyznawców judaizmu święty wprost nakazuje nienawidzić, a to, że przechowują Biblię w synagogach (będących jakoby miejscami bałwochwalstwa), powinno być, według niego, „jeszcze większym powodem znienawidzenia [Żydów]”. Autor Chrześcijan wobec Żydów pokazuje, że na efekty tego rodzaju wypowiedzi nie trzeba było długo czekać: „rok po mowach św. Jana Chryzostoma w miejscowości Callinicum w Antiochii, blisko Eufratu i granicy z Persami, podburzony przez miejscowego biskupa tłum chrześcijan spalił synagogę” (dzisiaj lekcje antyjudaizmu tego ojca Kościoła wciąż występują w liturgii godzin Kościoła katolickiego). Św. Ambroży twierdził z kolei, że „Synagoga nie ma niczego do zaoferowania Bogu i została we wszystkim zastąpiona przez Kościół”. Tę naukę rozwinął później św. Augustyn. On jednakże, w odróżnieniu od swoich poprzedników – co podkreśla Ryś – zachęcał, by ochrzczonym Żydom dać „możliwość zachowania swojej tożsamości w możliwie największym stopniu”, czym zgorszył św. Hieronima.