fbpx
fot. Wydawnictwo Agora
Tomasz P. Terlikowski kwiecień 2024

Czego wolałbyś nie wiedzieć o Kościele w Polsce

Wielogodzinne rozmowy Ignacego Dudkiewicza z biskupami pokazują, jak płytkie są rozważania wielu z nich, jak mało pogłębione, jak hierarchowie są nieświadomi nie tylko zmian w świecie, ale nawet w codziennym życiu

Artykuł z numeru

Zodiakary, tarociary i gnostycy

Nie jestem dobrym recenzentem tej książki. Jako jeden z przepytywanych ekspertów odnajduję w niej bowiem bardzo wiele elementów własnej diagnozy stanu Kościoła w Polsce, a to oznacza, że jestem skłonny zgodzić się sam ze sobą, a niekoniecznie z autorem. Benedyktyńska praca, setki wywiadów, dziesiątki wysłanych listów i ogromny research budzą mój podziw, bo mam świadomość, że sam nie miałbym samozaparcia, żeby docierać do biskupów, którzy będą mnie unikać jak ognia. Założyłbym – nie bez racji, czego dowiaduję się dzięki cierpliwość Dudkiewicza, któremu udało się do niektórych hierarchów dotrzeć – że spora część z nich nie tylko sprawia wrażenie, jakby nie miała nic istotnego do powiedzenia, ale też rzeczywiście nie ma nic ważnego do powiedzenia.

Splątane kable władzy

Ten osobisty element wpływający na lekturę książki nie przekłada się na ocenę jej zawartości, a ta jest rzeczywiście porywająca. Autor pokazuje – z detektywistyczną cierpliwością – jak kształtował się „układ”, „system”, a może po prostu jak powstawała swego rodzaju mafia rządząca przez lata polskim Kościołem. Kreśli szczegółową mapę powiązań między kardynałami Władysławem Rubinem, Zenonem Grocholewskim, Stanisławem Ryłką, Henrykiem Gulbinowiczem i Stanisławem Dziwiszem a arcybiskupami Juliuszem Paetzem, Józefem Kowalczykiem, Józefem Michalikiem, Sławojem Leszkiem Głódziem, Markiem Jędraszewskim i biskupami Edwardem Janiakiem oraz Ignacym Decem. Ta mapa uświadamia, jak bardzo pewne modele działania, nawet jeśli wygumkować – a to się właśnie stało w przypadku byłego metropolity poznańskiego Paetza – niektórych z bohaterów, wynikają z chęci usprawiedliwiania przeszłości, maskowania jej, a także udawania, że nikt (w tym Jan Paweł II – być może nieświadomy, ale jednak – współtwórca tego systemu) za nic złego w nim nie odpowiada.

Dudkiewicz unika jednak, i to też zaleta jego analizy, prostego wskazania, że to właśnie ten układ „rządzi” polskim Kościołem.

To nie byłaby prawda, bo polski katolicyzm jest rzeczywistością o wiele bardziej skomplikowaną, funkcjonują w nim także inne „układy”, a do tego siła inercji, przyzwyczajenia z czasów Jana Pawła II sprawiają, że czasem nie rządzi w nim po prostu nikt. „Trudno o trafną metaforę tego, w jaki sposób ten układ był skonstruowany. Piramida? Nie zgadza się pod względem siły poszczególnych postaci – ta się zmieniała. Kłębek? Nie sposób po jednej zaledwie nitce dojść do kłębka. Pajęczyna? Blisko, ale niektóre jej elementy wydają się w tej metaforze zbyt od siebie odległe i połączone tylko pośrednio. Plaster miodu? Ten sam kłopot. Ostatecznie najbliżej temu układowi do plątaniny kabli, którą niemal każdy trzyma w szufladzie w domu. Nie sposób ich łatwo rozplątać, a niekiedy okazuje się to tak czasochłonne, że pozbawione sensu. Część z nas nie wie nawet, jakie kable ma, a jakich nie ma – również w wypadku tego układu wiemy dalece nie wszystko. To metafora, która pozwala uchwycić zarówno wielość osób, jak i splątany oraz tworzący przynajmniej pewną całość charakter ich relacji” – wskazuje Dudkiewicz.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się