fbpx
Dominika Kozłowska fot. Grażyna Makara
Dominika Kozłowska fot. Grażyna Makara
Dominika Kozłowska listopad 2023

„Daję życie nieśmiertelności”

Jakby temat miesiąca próbował nas sprawdzać, czy słowa są w stanie dotknąć tajemnicy śmierci, pomóc zrozumieć doświadczenie, które jest granicą wszelkich doświadczeń.

Artykuł z numeru

Cieszyć się kruchością życia

Pracom nad tekstami towarzyszyły bolesne rozstania. Najpierw śmierć Ireneusza Kani, wybitnego tłumacza, swoją mądrością, erudycją, doświadczeniem wzbogacającego również i nas, redakcję i tworzone przez nas pismo. Kilka dni później – krakowskiego kompozytora Stanisława Radwana, o którym tak przenikliwie w pożegnaniu napisała Joanna Olczak-Ronikier „Jego wrażliwość, słuch, intuicja gwarantowały harmonię: słowo, obraz, dźwięk, ruch układały się w spójną całość”.

Wobec najbliższych, których życie rozrywa śmierć kochanych, i wobec ich niezgłębionego bólu, słowo pisane odsłania swoją bezradność.

Znaczenie ma obecność, pomoc i próba dzielenia się świadectwem i wdzięcznością. Ale zarazem właśnie to słowo kiedyś wraca, bo przecież to właśnie słowa-obietnice są w każdej religii źródłem nadziei. Także filozofia przynosi takie pocieszenie, płynące z poszerzenia horyzontu codzienności, spojrzenia w głąb pytań o sens ludzkiego życia.

Pytania o śmierć stawiają nas w obliczu doświadczenia, które za Johnem Keatsem nazywamy „negative capability”, „zdolnością negatywną”. Jest to umiejętność trwania pośród niepewności, tajemnic i powątpiewań, bez poddawania się gorączkowym poszukiwaniom faktów i przyczyn. To pozwala inaczej spojrzeć na nasze relacje ze zmarłymi, bo przecież zmarli wchodzą z nami w relacje: nie jest to jedynie jednostronne zobowiązanie pamięci czy konieczność podjęcia określonych działań (np. modlitwy, troski o pozostawione rzeczy). Mamy często poczucie że zmarli nam towarzyszą i nas odwiedzają (nie tylko w snach), napominają, przestrzegają, uczą, zabraniają, niekiedy niepokoją, proszą o pomoc. Obecność zmarłych w naszym życiu przybiera różne stopnie intensywności, nie sprowadza się jednak wyłącznie do subiektywnej pracy pamięci, mającej zastąpić „zaświaty” jako miejsce życia zmarłych. Jak pisała antropolożka Vinciane Despret, idea, jakoby śmierć była tożsama z nicością, jest stosunkowo świeżą i mniejszościową koncepcją, jeśliby wziąć pod uwagę całość ludzkiej kultury duchowej.

Wspomniani Ireneusz Kania i Stanisław Radwan byli na różne sposoby obecni w Znaku przez kilka dekad. Można było dzięki nim dotknąć tego, co tkwi w samym jądrze kultury – spraw najwyższej wagi, metafizyki i duchowych przeżyć. Spotkanie ze sztuką to spotkanie z drugim człowiekiem, poprzez którego możemy przekroczyć granice własnego świata. Twórcy dają więc życie nieśmiertelności, jak przeczytałam kiedyś w pewnej powieści.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się