fbpx
Dominika Kozłowska czerwiec 2019

Fakty i fikcja

Trzeba świętować radosne rocznice. A taką niewątpliwie jest 30-lecie wyborów z 4 czerwca 1989 r. Ten dzień wyznacza w Polsce koniec komunizmu i nastanie demokracji.

Artykuł z numeru

Historia jutra

Historia jutra

Koniec i początek, które miały wtedy miejsce, to oczywiście symbole. Zmiana ustroju, budowanie nowej kultury politycznej, intelektualnej, społecznej i etycznej to długie – i jak się okazało – trudne procesy. Jednak 30 lat to też wystarczający okres, by na naszą najnowszą historię patrzeć już z pewnego dystansu i w oparciu o minione doświadczenia wyciągać wnioski na przyszłość. Nasz sposób rozumienia dziejów kształtuje się w dialogu (lub sporze) między historią a pamięcią, faktami a interpretacjami przeszłości.

Sprawą trudną i bolesną jest to, że obchodzona w tym roku rocznica nie zachęciła także polskiego Kościoła do głębokiego rachunku sumienia – na wzór tego, który w 2000 r. zainicjował papież Jan Paweł II. Po raz drugi marnujemy taką szansę. Bo również obchodzona trzy lata temu rocznica chrztu Polski dawała okazję, aby Kościół zrobił rachunek sumienia ze swej działalności w demokracji, uznając potrzebę nawrócenia i publicznego rozliczenia się z popełnionymi błędami lub nadużyciami. Zamiast tego wciąż pielęgnuje się przekonanie, że zło pochodzi jedynie z zewnątrz. Z niego wywodzi się twierdzenie, że rolą ludzi Kościoła jest napominać i pouczać innych, ale nie samych siebie. Coraz więcej katolików dostrzega katastrofalne skutki tej pychy, upolitycznienia, zmowy milczenia wobec zła, czyli zjawisk trawiących Kościół od środka, tracąc jednocześnie nadzieję, że pasterze potrafią odważnie stawić czoła wyzwaniom, które mają konsekwencje dla całej wspólnoty.

Przyszłość jawi się w ciemnych barwach. Globalne mocarstwa znów wchodzą w okres konfliktów. Miliony ludzi żyją w cieniu terroru, który sieje zideologizowana wersja religii, zwłaszcza islamu. Na sile zyskują fałszywi prorocy, którzy przekonują obywateli, by ci oddali swoją wolność i prawa w zamian za iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa. Coraz bardziej katastrofalny okazuje się stan środowiska naturalnego. To wszystko ma prawo wywoływać niepokój o to, jaki świat pozostawimy przyszłym pokoleniom. Historia jednak jest nauczycielką nadziei. Jeszcze kilka lat przed przełomem, który nastąpił w Europie Środkowo-Wschodniej, wydawało się, że ZSRR i komunizm to siły zbyt potężne, by w ciągu tak krótkiego czasu mogły ulec rozkładowi. Nikt nie jest jednak wystarczająco silny, by nie upaść. Fałszywa polityka prędzej czy później zawodzi. Pozostaje pytanie o cenę, jaką trzeba za nią płacić, i o skutki naszych złych decyzji, z którymi będą musiały zmierzyć się przyszłe pokolenia – tak jak my ponosimy konsekwencje błędów naszych poprzedników. Historia jutra to pytanie, jak nas i nasze wybory zapamiętają przyszłe pokolenia i czy w ten sam sposób co my postrzegać będą bohaterów polskiej przeszłości.

„Pamięć uczy nas, że mamy się obrażać, a historia, że musimy pytać” – mówią uczestnicy debaty, którą z okazji jubileuszu 60-lecia zorganizowało w marcu br. Wydawnictwo Znak. W czerwcowym numerze miesięcznika przyglądamy się temu, jak budować prawdziwą historię, a jednostkową i zbiorową pamięć łączyć z intersubiektywną, rzetelną wiedzą. Jeśli nie umiemy odpowiednio uczciwie wskazać, skąd i z jakim bagażem doświadczeń przychodzimy, nie zrozumiemy, dlaczego staliśmy się dziś tym, kim jesteśmy, i nie określimy, na jakich wartościach powinniśmy oprzeć życie własne i wspólnot, które tworzymy.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się