Książka Anny Goc opowiada dwie historie: przemocy i emancypacji. Głusza to opis świata osób głuchych i jego złożoności, konstruowany na podstawie kilkudziesięciu opowieści autobiograficznych, przedstawiających różne etapy osobistej i wspólnotowej walki o podstawowe prawa. Książka odtwarza też historię przemocy wobec osób głuchych, zmuszanych do przystosowania się do rzeczywistości społecznej, przy której projektowaniu nie brano pod uwagę ich potrzeb.
Autorka Głuszy stworzyła reportaż interwencyjny, dla którego charakterystyczne są wartościujące oceny, krytyka społeczna i proponowanie działań naprawczych. Te ostatnie elementy w przypadku Głuszy zawierają się głównie w wypowiedziach bohaterów informatorów, wśród których występują nie tylko osoby głuche lub słabosłyszące, lecz także ich słyszące dzieci, nauczyciele, logopedzi, lingwiści naukowo zajmujący się językiem migowym i lekarze. W tym układzie ról autorka reportażu rezerwuje dla siebie rolę pośredniczki między dwoma „światami” – głuchych i słyszących. Reporterka porównuje swoją wyprawę w „świat ciszy” do podróży po obcym kraju. Fragmenty reportażu, w których tematyzuje pracę reporterską, niekiedy zbyt mocno eksponują podział na dwa światy. Opóźnia przez to rozpoznanie oczywistego faktu: głusi, słabosłyszący i słyszący zamieszkują tę samą przestrzeń społeczną, powinni więc móc korzystać z niej w takim samym stopniu.
Proces emancypacji nie jest jednak możliwy bez procesu rewindykacji, obejmującego nie tylko współczesne dyskryminujące postawy wobec osób głuchych czy głuchoty w ogóle, ale także historię przemocy symbolicznej stosowanej przez osoby reprezentujące słyszącą większość. Goc opisuje wybrane etapy tej historii, zwracając szczególną uwagę na proces edukacji głuchych dzieci oraz konsekwencje stosowania modelu nauczania opracowanego na podstawie następujących, fałszywych założeń: języki migowe są językami prymitywnymi, podrzędnymi wobec języków fonicznych; żeby poradzić sobie w świecie słyszących, osoba głucha musi nauczyć się mówić (tę metodę wychowawczą określa się jako oralizm albo – bardziej metaforycznie – „kąpiel słowną”), czyli podporządkować zasadom społecznej interakcji, jakie określili słyszący; głuchota to odstępstwo od normy, więc każde działanie wbrew działaniom rehabilitacyjnym, np. używanie języka migowego w rówieśniczych rozmowach lub nienoszenie aparatu słuchowego, zasługuje na karę.
Szczególnie dotkliwy dla niesłyszących był zakaz posługiwania się naturalnym językiem głuchych, czyli językiem migowym. Zakaz oznaczał bowiem odebranie najbardziej efektywnego narzędzia porozumiewania się w grupie, narzucając jednocześnie obowiązek używania języka grupy większościowej.